jeżeli się uśmiecham to czy to oznacza, że jestem szczęśliwa?
często nie....
często uśmiech jest maską,
a wszystko po to tylko, żeby nikt nie pytał co się dzieje...
bo gdy zapyta okaże się że jednak nie jestem tak silna jak myślałam...
czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo inni ludzie wpływają na nasze zachowanie, uczucią, postępowanie...
często podświadomie jesteśmy naprowadzani na zupełnie inny tor... na zupełnie inne ścieżki naszego życia nie zdając sobie zupełnie z tego sprawy...
tylko po co to komu, skoro potem i tak wychodzi na to, że ulegając czyimś słowom okazuje się, że wcześniej było lepiej...
czułam się wolna...
czułam się silna...
jak się czuję teraz?
jakby przejechał po mnie czołg ze słoniem i samolotem na sobie....
nie nie boli mnie nic konkretnego...
jak to mawiają, boli mnie dusza...
boli bo znów oddałam komuś coś co miałam do zaoferowanie ale okazało się, że dając wszystko i tak zawsze jest za mało...
można powiedzieć.... kochałam.... czy kocham teraz po tym całym bólu... ?
szczerze... wątpię, żebym była w stanie powiedzieć Tobie że kocham...
może faktycznie owa miłość jest tylko złudzeniem wpojonym nam do głowy za pomocą bajek w dzieciństwie...
....i że cię nie opuszczę...
..pamiętaj będę zawsze obok gdy będziesz mnie potrzebować....
....czekam na Ciebie, nie ważne jak długo, wiem że do mnie wrócisz....
teraz chce mi się z tych słów śmiać...
tak są one śmieszne.... zabawne i głupie....
nie przekazują sobą nic...
jeżeli kogoś kochamy chyba lepiej nie mówić o tym wcale a po prostu dać komuś to wszystko odczuć...
szkoda, że jedna osoba zawsze się dobrze bawi,
a druga wtedy cierpi....
J.