zbudować fortecę
sobie ze słów
gdzie mnie
dosięgnie nikt
ukryć duszą
przed swoją
sen,
zapomnieć
nie smutków
pamiętać bezzasadnych
nie nic,
chcę tylko
ciszę zapomnieć
wieczną i
zniknąć
głos rozwiał
pustych po
polach przestrzeni
strasznej w
ścianach nieba.
czterech by Nitra 15.10.'11
Nitra siedzi w swoim pokoju i patrzy sią na ścianę.
Co chwilę zadaje sobie pytanie "co chciałabym robić".
Zawsze odpowiada cisza.
Nieważne czy tym razem jest pytanie o plany na najbliższy wieczór, czy na całe życie.
Nie ma nic.
Czemu Nitra nie potrafi myśleć poważnie?
Czemu nawet nie potrafi mówić o sobie używając pierwszej osoby?
Ona tak naprawdę wie, że jej nigdy nie było. Były tylko zdażenia, jedno za drugim. Wszystkie pozbawione znaczenia. Nasycone masą bezwartościowych myśli.
Nie było nic poza tym.
Słowa pozwalały jej z trudem zachowywać pozory odrębnośći, chociaż nie należały do niej.
Czy cokolwiek w nas jest naprawdę nasze? (oczy po dziadku, charakterek trochę po wuju z odchyleniem na traumę "dzieciństwa")
Spada.
Tym razem zbyt Dorosła by wyśnić sobie skrzydła
Akari.
To znaczy jasny.