Maleńki

Prawda,że słodziutki?

Dawno Nitry nie było.

Przez ten czas zdążyła zmienić się w umiarkowanego otaku ze szczególnym odchyłem w kierunkach między "Death Note" a "Ikigami".

Nie żeby spowodowało to jakieś odchylenia w jej psycho-depresyjnej filozofji. Raczej ułatwiło jej spoglądanie na siebie bardziej z zewnątrz. Dzieki temu może teraz żartować z samej siebie a mrównocześnie w drugiej części umysłu dalej rozważać dołujące zawiłości społeczne takie jak porąbana kampania wyborcza.

W tym roku NItra mogła pierwszy raz zagłosować z czego skwapliwie skożystała.

Po odejściu od urny odkryła, że gdzieś w środku uważa działalność związaną z polityką za grę. Niezbyty łatwą i dzięki temu ciekawą.

Teraz Nitra stwierdziła, że może nie całkiem wygrała, ale jak na pierwszy raz poszło jej nieźle.

A ten/ta śliczność powyżej to efekt tego, że Nitra poszła robić "badania" w rzece i łapała w sitko co popadnie. Nie jest w stu procentach pewna jaki to gatunek, ale nie jest jej to do szczęścia potrzebne.

NItra nie jest szczęśliwa, bo nie może zatrzymać nawet takiego zwierzątka. (Nie mówiąc o przygarnięciu żmiji czy kupieniu ptasznika)

Tak właściwie to Nitra najbardziej kocha węże.

Ale kota też da się przeżyć.

Nitra już wie, że nic jej nie jest. Tzn. jest ale nic ważnego. niegroźne guzki na tarczycy plus trochę dużo testosteronu.

Ot taki z niej facet.