No i koniec roku. Ehh. Czas na lekkie podsumowanie, chociaz to już raczej tradycja i norma po woli .
Nie zaliczam tego roku do udanych. Wręcz cieszę sie, że się już końćzy.
Do plusów można zaliczyć: stanie się pełnoletnią, zdanie prawa jazdy..
Jedyne co w tym roku stało się dobre . Przynajmniej z tego co pamietam.
Rok obfitował czesto w płacz i smutek. Radości w nim było mało, ale były.
Wielkie zachwianie normy w życiu wyszło mi bokiem. Chociaż de facto wszystko się już znormalizowało.
Jednak o wielu rzeczach pamiętam mimo że staram sie zapomnieć.I jakoś wychodzi. :)
Jednym słowem jest lepiej. :)
Poza tym równo z końcem roku skończyłam pierwsze leczenie. Zostaje jeszcze odbudowanie normy i będzie dobrze.
Jednak strach widuje ciągle patrząc na siebie. Strach, którego nie da się opanować i będzie mi towarzyszył jeszcze w przyszłym roku, mam nadzieje, że to się szybko skońćzy.
Kończąc to życzę Wam wszystkim dużo zdrowia (bo to najwazniejsze przynajmniej w moim przypadku), szczęścia i radości. No i oczywiście miłości. :))
Kończy się jedno, zaczyna się drugie..
http://allegro.pl/lg-ku990-od-kobiety-i1390534656.html <-- sprzedam z wielką chęcią. :))