no i wakacji dobiegł koniec.
czas na krótsze podsumowanie, wiec :
wakacje zaliczam do najgorszych w moim życiu . Ciągłe bieganie do lekarza przez pierwszy miesiąc (czyt. lipiec) . Początek wakacji zapowiadał się dobrze, ale .. zawsze jakieś 'ale' coś musiało to spierdolić. Jak zawsze przecież, bo nie może być za idealnie w moim życiu, zawsze coś nie tak jak być powinno. Chwile zapomnienia dawała tylko praca. Tam chociaż zapominałam o wszystkim co mnie tak mocno dotknęło i dotyka przez cały czas, o czym zapomnieć jest trudnej i wmówić sobie, że przecież to nie może byc prawda, no bo niby jak i dlaczego.? Moje wakacyjne życie lipcowe polegało jedynie na robieniu na przekór i mszczeniu się. Wielu momentów nie zapomnę, bo przecież raz jest dobrze, raz musi być źle. Wiele rzeczy mi utkwiło w pamieci i nie umie wylecieć.
Wyjazd do Sarbinowa zaliczam do raczej udanych, chociaż inaczej to sobie wyobrażałam. Urodziny też nie były najgorsze. Dużo śmiechu i zabawy, a bałam się, że będzie inaczej. Uziemiona w domu przez całe wakacje przez jazdy w celu zdania w końcu prawa jazdy. (P.S 14 września od godziny 7.00 trzymać za mnie kciuki i ich nie puszczać.! puknt kulminacyjny [czyt. egzamin])
Sierpień zleciał tak szybko, że się nie zdarzyłam obrócić, a już jest koniec. Zleciał również na ciągłym myśleniu i dalszym robieniu na przekór. W końcu doszłam do wniosku, ze nie na tym rzecz polega. Trzeba być twardym, a nie miętkim i swtawiać czoło sprawom, które Cię przerasta.
I tak sobie zleciały wakacje. Posumowując: jedne z najbardziej nie udanych. Liczę na to, że przyszłe będą lepsze. Mniej zmartwień, kłopotów i mniej złosci. Chciałabym wrócić do dawnej formy, wagi i w ogóle do dawnego bez problemowego życia, ale wiem, że na regeneracje, zapomnienie i powrót do wszystkiego potrzebuje dużo czasu. Nie wszystko zawsze dzieje się tak jakbym chciała, bo chyba na tym polega życie. Nikt nie mówił, że bedzie łatwo, a przede mną jeszcze pewnie dużo rzeczy, o których się dowiem ostatnia, zrobię w złości i po chwili będę lub nie będę żałować.
Jedyne czego chce w tym momencie to świętego spokoju, chwili wytchnienia, bez zmartwień i smutku życia, puszczenia wszystkiego w nie pamięć.
the end.