Chciałam dodać coś bardziej konstruktywnego, ale chyba raczej nie dam rady pisać tu wszystkiego ze względu na to, że za dużo osób siedzi w tym burdelu. Nawet nie raz prawie dodałam tu w 100% szczerą notkę, lecz później dochodząc do wniosku jakie moga się z tym wiązać konsekwencje zmieniałam ją na głupie zdania nie mające w złożeniu w całość jakiegokolwiek sensu. Może to strach przed tą obłudą, która nas wszystkich otacza, głupimi komentarzami typu "Olka co z Tobą jest? Co to za refleksje? nie rozśmieszaj mnie", albo prędzej przed twierdzeniami na formsie jaką to z siebie poważną robię na pokaz. Czytając tę notkę od początku dochodzę do wniosku, że też się zamieniła w ciąg nic nie znaczących zdań, ale może to i dobrze. Podsumowując powiem tylko tyle, mam już coraz bardziej dość tego burdelu, który otacza mnie w koło. Jak bardzo chciałabym, by każdy był szczery, nie tak pospolity i taki sam jak reszta ludzi. Wiem, to dość naiwne, ale dalej mam nadzieję, że kiedyś większość to zauważy i stwierdzi, że takie życie jest bez sensu. Najgorsze jest jednak to, że sama chcę coś z tym zrobić, wyrwać się z tego burdelu, nie wdrążać się w to tak bardzo, tylko nie potrafię.
Notka nie została napisana ze względu na jakiś większy powód, który się nagle pojawił w moim życiu. Po prostu, miałam potrzebę napisania tu czegoś bardziej normalnego co jest we mnie od zawsze, w sumie jak w każdym.
Zdaję sobie też sprawę, że większość osób widząc długość notki jej nie przeczyta. W sumie nie zależy mi na tym, napisałam to dla siebie, może mi to w pewnym sensie trochę pomoże. Poza tym, nawet lepiej, jak większość osób tego nie przeczyta.
+wiem, morda straszna, ale chciałam dodać coś "z przed chwili"