niewyobrażalne jest to, że juz prawie koniec października. dzień coraz krótszy, zimno w uszy każdego ranka. ja już czuje zimę. jeszcze nie słyszałam w radiu żadnej świątecznej piosenki, ale to tylko kwestia czasu. poza tym już w każdym sklepie można się zaopatrzyć przede wszystkim w julebrus i kakemann`y, które delikatnie oznajmiają, że święta tuż tuż :) pomijając oczywiście milion tysięcy różnych ozdób i ozdóbek na choinkę :D jeszcze tylko zapach mandarynek wszędzie i światełka w oknach i to już będzie wszystko.
to już będą moje drugie święta tutaj, z jednej strony oczywiście, że wolałabym je spędzić z mamą i rodzeństwem w Pl, ale zeszłoroczne nasze obchody bardzo mi się spodobały ^^ poza tym będzie nas troje więc nie ma na co narzekać :)
ale święta świętami, chcę już styczeń, chcę już być w Pl i zobaczyć Bombelka, świętować moje i Katarzynki urodziny :D pojechać nad morze, zobaczyć sie z tymi, z którymi nie miałam jeszcze okazji się spotkać.. lista moich życzeń jest baaardzo długa, ale na szczęście wszystkie do spełnienia.
znowu tyle spraw do ogarnięcia, a tak mało czasu. ale do tego jeszze 84 dni ^^
coś ruszyło, spięłam dupke i postanowiłam zacząć w końcu coś robić, jestem z siebie dumna. na początek spróbuję spotkania integracyjne, może tak mi ten język wbije się do głowy haha :D a jak nie to ja juz nie wiem co..
po drugie trzeba zadbać o kondycję itp. więc w piątek pierwsze zajęcia karate i crossfit, może oba, może jedno.. okaże się ile jestem w stanie z siebie dać xD
dodatkową motywacją jest to, że klub mam zaraz pod domem więc może zachowam jakąś systematyczność.
summa summarum jest w porządku, bez jakiś szałów czy cuś. niektóre sytuacje się wyjaśniły, niektóre zagmatwały jeszcze bardziej. ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
niektórym wręcz życzyłabym większego zdecydowania i ogarnięcia dupy, ale to zbędne życzenia, bo natury nie zmienisz.
pozdro.
B.