Macedonia- trochę biedny, pełen prowizorki, ale w gruncie rzeczy piękny kraj. Choć na pewno trudno się tu żyje przeciętnym ludziom. Mimo to sprawiają oni wrażenie otwartych, bardzo bardzo gościnnych. Momentami czułam się aż osaczona ich przyjaznością. Zupełnie niepotrzebnie. Ot, różnica kulturowa. Niewielu Macedończyków poznałam, ale ci nieliczni twierdzili, że my, Polacy i oni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Moim zdaniem, mimo, że widać w nich pewien specyficzny rys wschodnioeuropejski, jednak bliżej im do Arabów. A może to moje subiektywne wrażenie świadczące o tym, że przez ten czas w Amsterdamie zdążyłam przesiąknąć Zachodem.
Tak czy owak, dziwi mnie, że Macedonia jest odwiedzana bardziej "przy okazji" bycia w Grecji, a nie jako cel podróży sam w sobie. Jest o wiele bardziej dzika, nieokiełznana, bałkańska niż turystyczna Grecja. Te wspaniałe jugosłowiańskie samochody! Burek! Ajwar! Suszące się wszędzie kiście papryki. A Jezioro Ohrydzkie zapiera dech. Piękno jego jest nie do wypowiedzenia.
Na pewno tam kiedyś wrócę. Na zdecydowanie dłużej :)