"Kiedy światła dnia już gasną. Chore myśli kłębią się. I nie mogę jeszcze zasnąć."
Wszystko się zmienia. Ludzie, poglądy, upodobania, zainteresowania. Zmienia się choć my tego nie widzimy. Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Szukam rozwiazania na życie. Pomysłu co dalej ze sobą zrobić. Już tyle razy podejmowałam decyzję i za każdym razem ją zmieniałam. Ostanio więc zdałam się na losowanie przyszłości. I wydaję mnie się, że był to najlepszy pomysł. Zobaczymy tylko czy na pewno się uda. Za 2 tygodnie matura. Wszystko jest w opłakanym stanie. Moja praca maturalna jest także w stanie krytycznym. Lecz nie tracę wiary i nadzieji, że może zdam tą mature. Tylko co po niej? Plany niby są, ale lepiej nie planowac. Zważając na to, że prawie każdy mój plan nie wyszedł chyba wolę zdać się na los.
Życie to krótkie chwile połączone w momenty, które tworza etapy naszego istnienia. Po kazdym takim rodziale powinno byc się mąrzejszym i wyciągać wnioski na przyszłość. Ale co jesli nic człowiekowi nie przychodzi do głowy? Jak mam uczyc się na własnych błędach skoro zazwyczaj nie wiem w którym momencie je popełniłam?
Chyba na prawdę jestm złym czlwiekiem. Złego diabli nie biorą i ta reguła się mnie trzyma. Teoretycznie powinnam być z tego powodu szczęśliwa, ale z drugiej strony bycie złym wcale do najprzyjemniejszych nie należy.
Dzisiaj powitam kolejny wschód Słońca, a gdy na chwilę zamkne oczy bedzie już nastepny świt. Czas tak szybko płynie. Przed chwilą zaczynałam liceum. Później była już osiemnastka, studniówka. Za moment będzie matura, nim się obejrzę będę mieć 30, 50, 70...lat. I będę śmiać się z tego wszystkiego. Może i młodośc to najlepszy czas, ale wcale nie jest taki prosty jak by sie wydawało. Nie można mieć wszystkiego.
Wczoraj znalazłam się w miejscy w, którym nie spodziewałam się znaleźć. Nie wiedziałam, że chwilowy pobyt tam tak na mnie zadziała. Wiecie, człwiekow bardzo łatwo umię wmówić sobie, że niektóre rzeczy się nie wydarzyły. Lecz zgdy natrafia na dowód tego, że wspomnienia to nie tylko wymysły wtedy jest gorzej. Bo to przed czym uciekał czy nadal ucieka wraca ze zdwojona siłą. Ja ostatnimi czasy należę do osób, które starają się nie wspominac. Uciekam od wszytskiego co by mogło obudzić moją pamięć, co powoduje, że wspomnienia wracają. Mimo, że wiele z nich jest pieknych to wolę na razie o nich nie myśleć. Po prostu to mnie przytłacza, uświadamia, że wszytsko przemija, że czas mimo wszystko zawsze płynie, że razem z jego biegiem niektórzy dla niektórych stają się nieistotni.
"W domach z betonu, nie ma wolnej miłosci."
Zdjęcie jest z moją siostrą i kawałkiem Kuby, z 19 Maślanki. Teoretycznie będziemy starzeć się w takim samym tempie. Oczywiście ja 5 minutowym opóźnieniem. To troche pocieszające. Zadziwiajace jest to jak dobrze idzie mi pisanie o niczym. O tym co slina na język przyniesie. Chciała bym powiedzieć, że niczego nie żałuję. Ale prawda jest taka, ze chwilami załuję, najlepszych momentów w moim życiu. Gdybym wiedziała, że tak szybko się skończą chyba nie zgodziła bym się na to by kiedykowiek sie wydarzyły. Może i były bardzo szczęśliwe , ale tesknota do nich jest zbyt "bolesna". Tak wiem powinnam być za nie wdzięczna, ale chyba nie potrafię. Może mam w sobie cos złego, ale posiadam także wrażliwość i nie wszystko jest dla mnie takie proste jak by się wydawało. Mam także uczucia i serce choć niektórzy nie są co do tego przekonani. "Nieważny jest świat, za dużo w nim łez."
I taka moja "prywatna" piosenka.
"Give me a whisper. And give me a sign.
Give me a kiss before you tell me goodbye.
Don't you take it so hard now. And please don't take it so bad.
I'll still be thinkin' of you. And the times we had... baby"