" Patologia "

Chwila ciszy, nie słychać nawet szmeru.

Tona śmieci, butelek i papieru.

Chyba nareszcie spokojnie zasęli

po tym, jak całą noc bez przerwy krzyczeli.

Policja ? O nie, to nie te czasy,

że po godzinie patrolu obrywało się pasy.

Zresztą... nie raz już sensacja była,

gdy owa ochrona się po północy zjawiła.

Co to są za sąsiedzi ? Co to za rodzina ?

Taka, co w kubku nie zostawi kropli wina.

Ludzie potrzebujący intensywnej opieki.

Wizyta psychologa, bardzo silne leki...

Tyle razy mówiłam, że psem poszczuje !

Ale taki agresor tylko się buntuje.

Heh, chuligan i bandyta !

Powiem każdemu kto mnie spyta.

Ma żonę, eeee taką dziwaczkę.

Zastępowała kiedyś naszą sprzątaczkę.

Teraz tylko pije po kątach

i puszek po sobie w ogóle nie sprząta.

Chodzi zawsze z podbitym okiem,

ciężko nazwać to jakimkolwiek szokiem.

Mieli nawet kiedyś dwójkę dzieci,

ale ten czas tak szybko leci,

że nie wiadomo kiedy je zabrali.

Chyba, jak chłopcy byli jeszcze mali.

Szkoda słów na taką patologie.

On w ściany nocami kopie,

słychać tylko głośne krzyki

gorzej, niż te plemiona z Afryki.

Menelstwo sprowadzają o każdej godzinie

i tak świętują przy tym tanim winie.

Eee ... szkoda tutaj biurokracji.

Nigdy nie będzie porządku i racji.

Zawsze huki, drzwi trzaskania,

wódki ciągle oblewania.

Droga do nich jest strasznie kręta.

Są gorsi niż bestialskie zwierzęta.

Sąsiedzi nawet kiedyś mówili,

że interweniowali w ostatniej chwili.

Był tak pijany, tak na bani,

że tej żonie przyłożył nóż do krtani.

Zapłakana ta jego Wieśka...

Dziwie się, że dalej z nim mieszka. 

Co zrobić z takim psychopatą ?

Gdyby jeszcze było lato,

wyrzucilibyśmy go od razu na bruk...

A teraz ? Zima, jeszcze zadziobie go jakiś kruk.

Nie raz Cię w nosie zakręci,

przecież on tak straszliwie śmierdzi !

Myślę sobie : " Kiedyś go walnę".

Jemu to nie domek, lecz mieszkanie socjalne!

Taka porządna była dzielnica,

a ostatnio tylko straż i policja.

Co ja zrobię biedna i stara ?

To chyba jakaś życiowa kara.

No ale, każdy życie sam sobie wybiera,

a teraz wszystkie ściany podpiera.

Szkoda, że nie zważa na bliźniaka swego,

traktuje mnie jednak jak siebie samego.

Dominika Kapturska