#4

Dzień dobry,

Przy zakładaniu tutaj konta myślałem, że mam więcej do powiedzienia. Jakiś milączący jestem ostatnio. Uwielbiam jesień, ale nie ma ona chyba zbyt dobrego wpłytwu na mnie. Gdybym był nazbyt optymistyczny, ekstrawertyczny i kochający ludzi, to byłbym w stanie to uzasadnić, ale.... nie jestem.

Miałem jechać na ślub i wesele 10 listopada. Pare dni temu potwierdziłem, że będę wraz z osobą towarzyszącą. Okazało się, że z osoby towarzyszącej nici. Jestem sam sobie tego winien, Nie powinienem koczyć znajomości i blokować na tej słynnej twarzoksiążce, ale ona też nie zachowała się moim zdaniem w porządku. Nie szanuję traktowania drugiej osoby "przy okazji".

Przeprowadzam się do Szczecina, Ty maszkasz po drodze, to wpadne na dwa dni, które akurat masz zajętę. Nie mogę przesunąć tej wizyty o jeden/dwa dni, bo jest impreza, na której mi zależy.

Tak to w skrócie wygląda. NIe można mieć wszystkiego, a jeśli ktoś woli imprezę, to niech sobie nawet mną głowy nie zawraca. Smutno mi, że tak wyszło. W każdym razie jest problem, bo nie wiem, co zrobić z tym weselem. Sprawa jest poważna, bo odbędzie się ono na jakimś zadupiu pod Krakowem. Nie chcę jechac samemu, bo prawdopodobnie będę jednyną osobą bez pary, a próba dostania się na tę wioskę będzię trudniejsza, niż odnalezienie złotego pociągu i otworzenie parasola w murzyńskiej chacie na pustyni. Nie wiem co robić.

Praktyki w bibliotece szkolne to niesamowita nuda. Przez tydzień siedziałem w dokumentach, kserowałem dzieciakom kartki i patrzyłem się w ściane. W skrócie: zmarnowałem przedostatni tydzień wakacji. Jakby tego było mało, to jakiś dzieciak mnie zaraził, więc od czwartku chodzę zasmarkany, kichający i z gorączką. W dodatku wzmacniacz do gitary, który kupiłem na początku września, zepsuł się i muszę go zawieźć do Szczecina na reklamację. Nie za dużo jak na jednego człowieka w tak krótkim czasie?

Na tę chwilę mam dosyć wszystkiego.

B.K.

Sllipknot - Prelude 3.0