*Szłam pewnego razu przez las...
*Było ciemno...
*Zaczełam drżeć...
*Nagle spostrzegłam w oddali jakąś postać...
*Zmierzjącą ku gwieździe najjaśniejszej...
*To był on...
*Jakby smutek oblekał jego twarz...
*Spytałam.- Czemu w oczach twych obłąkanie.?
*On na to.- Ide na śmierć.
*-Ale jak to?
*-To koniec mojego życia... Piękne są dni lecz życie nie jest już takie cudowne...
*-Opowiesz mi ?
*-o czym?
* -o Twojej jedynej miłości
*< Od razu wiedziała że chodzi o nią >
*-Powim ci krótko. Kochaj mocno tylko jedną osobę nie kilka...
*Zapamiętaj moje słowa.
*-Musze się przyznać! kocham jedną osobe... Którą jesteś Ty.!
*-Ale nie możemy być razem...
*-Czemu?
*-Bo los tak chce