photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 KWIETNIA 2016

Rozdział 9

Oczami Camilii

Obudziłam sie o...o 9;14  wyjęłam telefon z pod poduszki i zobaczylam dwa sms od kogo? otworyzłam

,,Hej to ja Neymar mam numer od Luisa,musimy pogadać prosze wyjdź z pokoju" -chyba cie cos boli pomyslalam

,,Ej no przepraszam nie chciałem prosze musimy pogadac jak nie dzis to jutro wkoncu to natąpi"-Boże jaki idiota -przeszło mi przz myśl mog sie zastanowic co robi napenwo zwali na chormony hahah -zaśmiałąm sie wstałam i poszłam do łazienki wzielam prysnzic wysuszyłam włosy zostawiłam rozpusczone zrobilam lekki makijaz no dobra troche mocniejszy niz lekki zawsze tak robie jak jestem zła albo smutna i wg wkurwiona na takiego idiote jak Neymar ubrałąm czarne rurki czarna bluzke z 3/4 rekawem co jak co ale bylo dzis zimno na polu jak zdązyłąm zauważyć.Kierowałam sie schodami w ól miejac nadzije ze Neymara i wójka nie ma niestety

-Cześ słuchaj ja..-zaczoł Neymar

-Mam to w dupie Neymar!-krzyknęłam

-Słuchaj wiem ze ni chcesz ze mna rozmawiac tepa idiotko ale chociaz posłuchaj nie chcialem tego to chormony nie chciałem nigy fuj z tb NIGDY!-powiedział a ja sie zaśmiałam i podeszłam do niego bardzo blisko dziliły nas milimety spjrzałam w jego oczy 

-Dobrze księciuniu ktory spadł z czranego konia mam ciebie i twoje wytłumaczenia głeboko i szeroko a teraz-pryzbliżyłam sie jescez bradziej-wypier..z tego domu

-Wiesz akorat wychodze na trening nwm kiedy wroce

-Dla mnie mozesz nigdy nie wrocić-powiedxiząłm  a on wyszedł trzaskając drzwimai pokiwałam glowa z niedowierzania ze jest taki glupi i poszłam zrobić sobie kanake i cherbate szybko zjadłąm i rozwaliłąm sie na kanapie i ZNOWU powtarzam Znowu jestem sama w tym wielkim domu rozumiem praca praca ale nie moze moj wojek zrobnic soboie chwili przerwy?! no trudno...po 2 godiznach zaczęłam sie nudzić zaczęłam szperać po całym domu i zostal gabinet wójka ale nie wiediząłm czy tam wchodzic ale wkoncu przekonałam sie....wolno otworzyłam drzei i wesżłam do środka wszedzie pełno teczek papieró dokumentow na masakra jaks usiadłam na jego krzesełku i chciałam sie pocuzc ze jestem kim-idiotka-pomnyslalam i juz chcialam wychodzic ale cos przykulo moja uwage a tym czyms bylo zdj oprawione w ramke ale nie byle jakie zdj to bylam ja moja mam i wojek Luis mialam chyba 4 lata trzymalam wilkiego misia a oni tstali po obydwoch stronach mnie dziwnei to wygladało słyszałam ze ktos wchodzi do domu szybko wyszłąm z pomiesczenia zamykajć drzwi...mialam szczescie to tylko Anto 

-Hej a co ty taka spięta?-zaśmiałą sie 

-A nie nic tak tylko myslałam ze to Luis-tak mowilam do niego czasami po imieniu bo moglam

-A jakby to byl on to co ? co przeskrobalaś?

-Ja nic tylko bylam u niego w gabinecie...

-Przecieciez tam nikt nie ma wstepu tojego swiatynia-poweidziała zdzwiona

-Widzisz dlatego

-No tak ale bys miala jakby to byl on

-Wiem nawt nie mow ,kawy cherbaty

-A poprosze kawy-powiedizała i usiadła na kanapie-po chywili siedziałysmy popijajac kawe

-Co tak siedzsz sama-ZAPYTAŁĄ aNTO

-No wojek na treningu jest..

-A Ney-spytała z dzwina mina 

-A nwm na trenngu chyba

-Ej ej co jest

-Nic

-Widze ze cos jest na rzeczy

-Nic nie ma -powiedziałam stanowczo

-Widze mnie nie osuzkasz opowiadaj jaki jest w łóżku-zapytałą aja sie oplułam kawą

-Co?! jak w łóżku pogieło cie 

-To nie chodzi o sprawy sercowe z nim

-Znczy niby tak niby nie

-No opowiadaj przyjaciolce nie powiesz

-Tak jakby wczoraj mnie pocałował

-Co?!-teraz to ona wypluła kawe a ja sie zasmiąłam z jej miny

-Tak jakos wyszło znaczy ja nie chcialam i jestem na niego maksymalnie wkurzona wiesz zrobil to jakby nigdy nic

-I co -zapytala co jak co ale ona mnie rozbawila do lez ploteczki i tylko one w glowi

-No nic poszłam spac i nie odzywam sie do niego poklucilismy sie rano ale to norma zawsze tak jest

-O jaaaa

-Ej przetsan bo ci oczy z orbit wyskocza

-no dobra dobra 

posiedizalysmy jescze z godznike ale anito musiala juz isc znwo zostalma sama do domu wsedzl Neymar z Wojkiem

-Czesc mala-przywital sie wojek całujac mnei w czolo

-Hej jak tam

-No wsyztsko dobrez chopaki ładnie trenuja -zasmial sie -tylko Neymar kiepsciutko dzisiaj

-Mowilem ze zle sie czuje-poweidział

-MOgles tyle nie żrec-powiedizałm

-Ej ale bez takich-powiedizał wójek

-Ja nie zre zre swinia

-Prezpraszam bardzo a ty kim jestes?-zapyałam a w nim sie zagotowalo az zczerwienial

-Ej no Camila prosze cie-powiedział wojek

-No od dobra,a kiedy on stad sie wyprowadzi-sptalam 

-Zapytaj sie jego-wskazal na Neymar ai poszedl do wojego pokoju

-Kiedy z tad sie wyprowadzasz bo nie moge dluzzej patrzec na twoj parszywy 

-Przestac !-krzyknal jak male dizcko a ja sie zasmialam i sierowalam sie na gore ale pociagnal mnei za nadgratek

-Co robisz?! puść to boli!-powiedziałm glosno prawie krzyczas a on nic chwycil moj drugi nadgarstek i przywarł mnie do sciany

-Co robisz!?

-Ja...?

-Nie ten obok ciebie on nic tylko zblizal sie coraz bardziej a ja patzrylam na niego z nienawisci

-Wiem ze cie pociagam

-Chyba śnisz puść mnie zboczuchu!

-Nie puscze cie dopuki njei powiesz ze cie krece 

-chyba cie glowka boli-powiedziałm usmiechalm sie i naplulam mu w twarz on mnei puscil a ja spokojnie mglam isc do pokoju

-Pożałujesz!-kryzknąl i sie zaśmial co ten smiech ozacza nie wiem! zamkłam drzwi na klucz i polozylam sie na łózku co ten kolez odwala ble az mnie ciarki przeszły wzielam telefon i wybralam numer do mamy

Pii...Piii.Piii....Pii odbierze czy nie

-Halo-spytala

-Czesc mamo

-Kto mowi-powiedizał a mi lzy naplynely do oczy udaje ze mnie nie zna albo zapomnial ze ma corke

-Ja twoja corka chcialam zapytac co u ciebnie jak sie czujesz?

-Wiesz wsyztsko dobrze wiesz Camila ja nie moge teraz rozmawiac- i sie rozlaczyla nawet sie nioe pozegnala co to za mtka tesknie z atym ze kiedys byla inna od kad Pojawil sie jej pryzdupa sama mnie w dupie moje oczy coraz bardziej puchly i czerwienily sie od placzu poszłąm do lazienki i wyciaglam z szawki papierwa saszetjke w niej jetst moje lekarstwo  juz odpakowywalam ale ktos zapukal do drzwi

-Kto?-zapytalam od niechcenia

-Płaczesz?-spytał Neymar z taką troska?! nie  napewnio nie

-Co cie to spieprzaj z tad

-Wpusc mnei 

-Nie 

-To j atu kczuje-powiedizał aja juz nic nie odpowiadalam jednak nie jescze tego nie zrobie odlozylam mala rzecz na swoje miejsce i pszlam sie polozyc a wspomninai wracaly aja dalej plakalam


Hej jest rozdzial przpraszam za tak dluga nieobecnosc mam nadzije ze sie podoba ;) 

Komentarze

neymarzetes BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI BOSKI !!!!!!!<3333333:******:333333
19/04/2016 20:52:33
nikola3354 :****
19/04/2016 21:08:39
ney21 Jednocześnie śmieszny ale taki troszkę wxruszający z drugiej strony <3
19/04/2016 21:04:42
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika nikola3354.