Oczami Camilii
Obudziłam sie o...o 9;14 wyjęłam telefon z pod poduszki i zobaczylam dwa sms od kogo? otworyzłam
,,Hej to ja Neymar mam numer od Luisa,musimy pogadać prosze wyjdź z pokoju" -chyba cie cos boli pomyslalam
,,Ej no przepraszam nie chciałem prosze musimy pogadac jak nie dzis to jutro wkoncu to natąpi"-Boże jaki idiota -przeszło mi przz myśl mog sie zastanowic co robi napenwo zwali na chormony hahah -zaśmiałąm sie wstałam i poszłam do łazienki wzielam prysnzic wysuszyłam włosy zostawiłam rozpusczone zrobilam lekki makijaz no dobra troche mocniejszy niz lekki zawsze tak robie jak jestem zła albo smutna i wg wkurwiona na takiego idiote jak Neymar ubrałąm czarne rurki czarna bluzke z 3/4 rekawem co jak co ale bylo dzis zimno na polu jak zdązyłąm zauważyć.Kierowałam sie schodami w ól miejac nadzije ze Neymara i wójka nie ma niestety
-Cześ słuchaj ja..-zaczoł Neymar
-Mam to w dupie Neymar!-krzyknęłam
-Słuchaj wiem ze ni chcesz ze mna rozmawiac tepa idiotko ale chociaz posłuchaj nie chcialem tego to chormony nie chciałem nigy fuj z tb NIGDY!-powiedział a ja sie zaśmiałam i podeszłam do niego bardzo blisko dziliły nas milimety spjrzałam w jego oczy
-Dobrze księciuniu ktory spadł z czranego konia mam ciebie i twoje wytłumaczenia głeboko i szeroko a teraz-pryzbliżyłam sie jescez bradziej-wypier..z tego domu
-Wiesz akorat wychodze na trening nwm kiedy wroce
-Dla mnie mozesz nigdy nie wrocić-powiedxiząłm a on wyszedł trzaskając drzwimai pokiwałam glowa z niedowierzania ze jest taki glupi i poszłam zrobić sobie kanake i cherbate szybko zjadłąm i rozwaliłąm sie na kanapie i ZNOWU powtarzam Znowu jestem sama w tym wielkim domu rozumiem praca praca ale nie moze moj wojek zrobnic soboie chwili przerwy?! no trudno...po 2 godiznach zaczęłam sie nudzić zaczęłam szperać po całym domu i zostal gabinet wójka ale nie wiediząłm czy tam wchodzic ale wkoncu przekonałam sie....wolno otworzyłam drzei i wesżłam do środka wszedzie pełno teczek papieró dokumentow na masakra jaks usiadłam na jego krzesełku i chciałam sie pocuzc ze jestem kim-idiotka-pomnyslalam i juz chcialam wychodzic ale cos przykulo moja uwage a tym czyms bylo zdj oprawione w ramke ale nie byle jakie zdj to bylam ja moja mam i wojek Luis mialam chyba 4 lata trzymalam wilkiego misia a oni tstali po obydwoch stronach mnie dziwnei to wygladało słyszałam ze ktos wchodzi do domu szybko wyszłąm z pomiesczenia zamykajć drzwi...mialam szczescie to tylko Anto
-Hej a co ty taka spięta?-zaśmiałą sie
-A nie nic tak tylko myslałam ze to Luis-tak mowilam do niego czasami po imieniu bo moglam
-A jakby to byl on to co ? co przeskrobalaś?
-Ja nic tylko bylam u niego w gabinecie...
-Przecieciez tam nikt nie ma wstepu tojego swiatynia-poweidziała zdzwiona
-Widzisz dlatego
-No tak ale bys miala jakby to byl on
-Wiem nawt nie mow ,kawy cherbaty
-A poprosze kawy-powiedizała i usiadła na kanapie-po chywili siedziałysmy popijajac kawe
-Co tak siedzsz sama-ZAPYTAŁĄ aNTO
-No wojek na treningu jest..
-A Ney-spytała z dzwina mina
-A nwm na trenngu chyba
-Ej ej co jest
-Nic
-Widze ze cos jest na rzeczy
-Nic nie ma -powiedziałam stanowczo
-Widze mnie nie osuzkasz opowiadaj jaki jest w łóżku-zapytałą aja sie oplułam kawą
-Co?! jak w łóżku pogieło cie
-To nie chodzi o sprawy sercowe z nim
-Znczy niby tak niby nie
-No opowiadaj przyjaciolce nie powiesz
-Tak jakby wczoraj mnie pocałował
-Co?!-teraz to ona wypluła kawe a ja sie zasmiąłam z jej miny
-Tak jakos wyszło znaczy ja nie chcialam i jestem na niego maksymalnie wkurzona wiesz zrobil to jakby nigdy nic
-I co -zapytala co jak co ale ona mnie rozbawila do lez ploteczki i tylko one w glowi
-No nic poszłam spac i nie odzywam sie do niego poklucilismy sie rano ale to norma zawsze tak jest
-O jaaaa
-Ej przetsan bo ci oczy z orbit wyskocza
-no dobra dobra
posiedizalysmy jescze z godznike ale anito musiala juz isc znwo zostalma sama do domu wsedzl Neymar z Wojkiem
-Czesc mala-przywital sie wojek całujac mnei w czolo
-Hej jak tam
-No wsyztsko dobrez chopaki ładnie trenuja -zasmial sie -tylko Neymar kiepsciutko dzisiaj
-Mowilem ze zle sie czuje-poweidział
-MOgles tyle nie żrec-powiedizałm
-Ej ale bez takich-powiedizał wójek
-Ja nie zre zre swinia
-Prezpraszam bardzo a ty kim jestes?-zapyałam a w nim sie zagotowalo az zczerwienial
-Ej no Camila prosze cie-powiedział wojek
-No od dobra,a kiedy on stad sie wyprowadzi-sptalam
-Zapytaj sie jego-wskazal na Neymar ai poszedl do wojego pokoju
-Kiedy z tad sie wyprowadzasz bo nie moge dluzzej patrzec na twoj parszywy
-Przestac !-krzyknal jak male dizcko a ja sie zasmialam i sierowalam sie na gore ale pociagnal mnei za nadgratek
-Co robisz?! puść to boli!-powiedziałm glosno prawie krzyczas a on nic chwycil moj drugi nadgarstek i przywarł mnie do sciany
-Co robisz!?
-Ja...?
-Nie ten obok ciebie on nic tylko zblizal sie coraz bardziej a ja patzrylam na niego z nienawisci
-Wiem ze cie pociagam
-Chyba śnisz puść mnie zboczuchu!
-Nie puscze cie dopuki njei powiesz ze cie krece
-chyba cie glowka boli-powiedziałm usmiechalm sie i naplulam mu w twarz on mnei puscil a ja spokojnie mglam isc do pokoju
-Pożałujesz!-kryzknąl i sie zaśmial co ten smiech ozacza nie wiem! zamkłam drzwi na klucz i polozylam sie na łózku co ten kolez odwala ble az mnie ciarki przeszły wzielam telefon i wybralam numer do mamy
Pii...Piii.Piii....Pii odbierze czy nie
-Halo-spytala
-Czesc mamo
-Kto mowi-powiedizał a mi lzy naplynely do oczy udaje ze mnie nie zna albo zapomnial ze ma corke
-Ja twoja corka chcialam zapytac co u ciebnie jak sie czujesz?
-Wiesz wsyztsko dobrze wiesz Camila ja nie moge teraz rozmawiac- i sie rozlaczyla nawet sie nioe pozegnala co to za mtka tesknie z atym ze kiedys byla inna od kad Pojawil sie jej pryzdupa sama mnie w dupie moje oczy coraz bardziej puchly i czerwienily sie od placzu poszłąm do lazienki i wyciaglam z szawki papierwa saszetjke w niej jetst moje lekarstwo juz odpakowywalam ale ktos zapukal do drzwi
-Kto?-zapytalam od niechcenia
-Płaczesz?-spytał Neymar z taką troska?! nie napewnio nie
-Co cie to spieprzaj z tad
-Wpusc mnei
-Nie
-To j atu kczuje-powiedizał aja juz nic nie odpowiadalam jednak nie jescze tego nie zrobie odlozylam mala rzecz na swoje miejsce i pszlam sie polozyc a wspomninai wracaly aja dalej plakalam
Hej jest rozdzial przpraszam za tak dluga nieobecnosc mam nadzije ze sie podoba ;)