Oczami Camilii
Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami i nagle do salonu wszedł mój wójek
-Co wy robicie?!-krzyknął zerwałam sie na proste nogi a zaraz po mnie Neymar
-My...yyyy zasneliśy oglądając film-tłumaczył Neymar
-Boisz się?-spytał Neymara mój wujek był bardzo zły- I słusznie za tą szpoke co ty odwalasz zawieszam cię na przyszły mecz!
-Trenerze ale my nic takiego nie zrobiliśmy zasneliśy tylko-bronił nas Ney byłam przerażona co sie dzije z moim wójkiem
-Dalej dyskutujesz? to zawieszam cię na trzy mecze!-krzyknął i poszedł do swojego pokoju ponownie trzaskając drzwiami
Nie wiedziałam dokładnie co sie tu stało nigdy wiecej nie chce miec takiej pobudki nie rozumiem o co mu chodzilo my tylko zasneliśy obok siebie nic wilkiego nic miedzy nami sie nie wydarzyło! Byłam zdenerwowana Neymar usiadł na kanapie i schował twarz w dłonie usiadłam obok niego
-Ney...-zaczełam
-Co kurwa no co chciałem byc miły nie rozumiem trzy mecze ja nie moge!
-Nie krzycz spróbuje pogadać z wójkiem-powiedziałm ostrożnie
-Ty juz lepiej nic nie rób!-krzyknął na mnei i wstał z kanapy wymachujac rekami
-Czemu na mnei krzyczysz to nei moja wina widziałeś że zasnęłam mogleś iść spać do siebie a nie obok mnie!-teraz to ja wstałam kryzcząc
-Ale to ty się pojawiłaś i musze być miły i nie wiadomo co chociaż cię nie lubie!
-Ja tu mieszkam z wujkiem od trzech dni to ty sie przyplątałeś bo cię nóżka zabolała! Może naucz się najpierw grać a potem idź na boisko żal mi cię marny piłkarzyku!
-Gdyby nie ty wszystko było by inaczej wszystko psujesz!-krzyknął Neymar a mnie ukuło coś w srodku pierwszy raz czuje cos takiego nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz po czym pobiegłam na góre zamykając się w środku po chwili usłyszałm trzaśniecie drzwiami w pokoju obok biedny Neymarek powiedziłam mu prawde! Po policzku spłyneła mi samotna łza szybko ją otarłam.Camila weź sie w garść czemu ty wogóle płaczesz on jest nikim nie przejmuj sie to zwykły dupek i tyle-pomyślałam.Poszłam szybko do łazienki wzięłam prysznic ubrałam czarne rurki beżową bluzkę adidasy spiełam włosy w koka i pocichu wyszłam z pokoju po chwili kierowałam sie w stronę drzwi i wyszłąm na zewnątrz.Postanowiłąm że sie przejde,po kilkunastu minutach spacerowałam po parku ale im dłuzej myślałam o tym co sie dzije w moim życiu tym szybciej szłąm po chwili już biegłam nei wiem nawet gdzie miałam łzy w oczach to jest dzine nigdy nie płakałam a tu rozklejam sie jak małe dziecko...
Oczami Neymara
Co to było od rana awantura o byle gówno trener mnine zawiesił na trzy miesiące odbiło mu już czy co?! Dawno nie byłem tak zdenerwowany jak teraz do tego pokłuciłem sie znowu z Camilą z jednej strony to nie jej wina ale z drugiej przesadziła z tym jak mnie wyzwała i uderzyła.Nie wiem ale czuje sie winny że pobiegła do pokoju ze łzami w oczach i to przezemnie szybko wziołem prysznic ubrałem koszukle dresy założyłęm słuchawki i wyszłem z domu poszłem do najbliższego parku żeby pobiegać gdy nagle zobaczyłem coś dziwnego im bliżej byłem tym bardziej sie denerwowałem nie wytrzymałem i pobiegłem tam...
Oczami Camilii
Biegnąc wpadłam na kogoś dźwigłam wzrok i zobaczyłąm jakiegoś mężczyzne miał na oko gdzieś podad 30 lat był dobrze zbudowany chwycił mnie żebym nie upadłą
-Przepraszam-powiedziałm i chciałam pobiec dalej ale on mnie chwycił za rękę próbowałam sie wydostać z jego uścisku ale na marne coraz bardziej mnie szarpał
-Puszczaj mnie!-krzyczałam a ona zatkał mi buzie ręką ciągnął mnie w strone drzew kóre rosły w parku
-Zwykłe przepraszam nie wystarczy przeprosisz mnie w inny sposób-to co powiedził przyprawiło mnie o mdłości miałam nagorsze scenariusze już zaczełam słabnąć gdy znikąd pojawił sie Neymar Byłam wdzięczna ze akurat sie tu pojawił uderzył starszego mężczyzne a on sie przewrócił chwycił mnei za reke i pobiegliśy w strone ławki
-Co ty tu sama robisz przecież nei możesz-powiedział do mnei z wyrzutem
-A ty co tu robisz nie mozesz przeciez masz zwichniętą kostke-powiedziałm
-Już nie boli,Ty wiesz co ci sie mogło stać gdymy mnei tu nei było?-powiedział już nei co spokojniej
-Poradziłabym sobie nie mam pięciu lat-powiedziałm chciałam wstać ale chwycił mnei za reke zmuszajac do tego bym ponownie usaidła na ławce
-Puść-rozkazałam mu
-Najpierw pogadamy miałam w dupie co che mi powiedzieć ale dla świętego spokoju zmusilam sie
-To mów tracisz mój cenny czas
-No więc nie wiem od czego zacząć...
-Nalepiej od początku...
-Noto chciałem cię przeprosić nie powinienm na ciebie krzyczeć i obwiniać masz racje to nie twoja wina tylko moja mogłam iść do siebie spać Luis był zły na mnie nie na ciebie zachwałem się jak idiota i zasłużyłem na twoją opinię i siarczysty policzek wybaczysz mi?-powiedział na jednym tchu miałam w dupie co powiedział ja i tak sie nie gniewałam juz od jakiegos czasu jestem przywyczajona do takich słów więc postanowiłam mu powiedzieć jedno głupie słow które dla niego coś znaczy
-No dobrze wybaczam...dziękuje że mi pomogłęś-powiedzialam
-Nie ma za co to co idziemy do domu pogadamy z Luisem?-zaproponował i dobrze chciałam jak najszybciej byc w domu i to wytłumaczyć
-Dobra-zgodziłam się i poszliśmy w strone domu po 20 minutach staliśmy przed drzwiami
-Gotowy?
-Gotowy,a ty gotowa?
-Tak-powiedziałm i weszliśy do domu...
_______________________________________________________________________
Dziś pierwszy dzień w 2016 roku dodałam dziś rozdział więc mam nadzieję ze będzie tak przez cały rok Postaram sie dodawać rozdziały częściej
Podoba się prosze o komentarze