Leżałam na łózku a po chwili usłyszałam pukanie do dżwi
-Kto tam?-spytałam majac nadzie ze to wujek
-Ja,moge wejsc?-odpowiedział ten palant
-Cos ważnego?
-No tak musimy porozmawiać-powiedizał
-No właź-powiedziałam z niechecia po sekundzie za dzrwi wyłonił się nasz Neymarek o kulach czy on nie moze zrozumiec ze nie moze chodzic z ta kostka
-Yyyy kostka cie juz nie boli?-spytałam
-Nie znaczy tak ale ta romowa jest ważna
-No to mów a nie bo mnie denerwujesz-powiedziałam zła
-No dobrza słuchaj-zaczoł i usiadł sobie na moim łózku obok mnie-Nie powinienem tak na ciebie nasakakiwać głupio wyszło twuj wójek mowil zebysmy sie zakolegowali a ty mi to utrudniasz
-Że co?! przepraszam bardzo ale to ty zaczołeś-kryzknęłam jak małe dziecko i wstałam szybko z łózka ale on mnie chwycił za reke i pociągnął spowrotem i upadłam na jego kolana wygladało to dwuznacznie
-Wiesz do tego przejdziemy jak bedziemy razem-powiedział i sie zasmiał a ja sie dzwigłam i usiadłam na fotelu ktory znajodwał sie obok łózka
-Słuchaj Neymarku cyz ty jestes tki glupi czy udajesz od poczatku naszego ,,poznania'' pnie denerwujesz wiec nie wiem co ty tu robisz
-Boże musimy sie lepiej zapoznać wiesz żebyśmy sie twojemu wujkowi we znaki nie dlai nie chodzi mi ze mamy sie zaprzyjaźniuać tylko zachwywac sie dojrzalej twoj wujek ma swoje sprawy i tez duzo problemow moze lepiej jakbysmy mu nie dorzucali kolejnych-powiedział a mnie zamurowało prosze prosze jaki ten nasz Neymar potrafi byc dobry dwulicowy idiota ale mial troche racji...
-No dobrze ale i tak cie nie lubie-powiedziałam
-No ja ciebie tez a opowiesz mi cos o sobie?-spytał a ja nie wiedziałam czy odpowiadac czy moge mu ufac
-Hmm no Jestem Camila Enrique urodziłam sie w polsce i z tamtąd przyjechałam
-Bez rodziców? przyjechałaś?
-No tak moja mama zsotała tam ze swoim chlopakiem a moj tata zginał w wypadku jak bylam jescze mała-powiedziałam dziwilam sie ze muy to powiedziałam ciekawe co on mi powie
-Aha współczuje ci
-Dzięki a teraz ty mi cos o sobie opowiedz
-Jestem Neymar Da Silva Santos Junior jestem piłkarzem FC Barcelony urodziłem sie w Brazyli mam siostre Rafaele ale ona mieszka z rodzicami w Brazyli
-No dobra czyli wszystko wiemy mozesz sobie isc-powiedziałam nie chcialam z mnim dluzej przebywac w tym pomieszczeniu
-Ale bo ja sam nei dam sobie rady pomozesz mi zejsc na dół?-spytał
-Serio jaja sobi erobisz?! wyjsc potrafisz alezejsc to juz nie?!
-No jest trudniej to pomozesz?
-No Dobra ale wisisz mi przysługe
-No...yyyy..ok niech ci bedzie-powiedział po czym sie dzwignelismy on sie oparł o mnie i pomoglam mu zejsc na dół
-Nie zostaniesz-spytał
-Nie mam po co
-Jak to nie mozesz ze mna posiedziec i mi toiwarzystwa dotrzymac-powiedział i usiadłam na fotelu a on polozyl sie na kanapie i sie na mnie patzrył zaczełomnie to denerwować
-Mozesz sie nie gapić
-Spróbuje-powiedział ja wstałm wzięłam pilot i właczyłam telewizjepo godzinie do domu kots wszedl
-Czesc wam!-krzyknął moj wuejk
-No hej-powiedizałm
-O widze z esie poznaliście z Neymarem
-No tak wiem tez ze jestes trenerem FC Barcelony czemu mi nie powiedziałeś?-spytałam
-No jakos tak czasu nie bylo musiałem jechac po ta lamage-powiedział wujek wskazując na Neymara
-To nie moja wina-powiedział Neymar-tylko Daniego
-Taaa mogliście nie skakać jak małpy-powiedizał moj wujek i poszedł do kuchni jak podejrzewam zrobic sobie jedzenie
-Kto to Dani?-spytałam Neymara
-Moj przyjaciel
-Aha-temat sie urwał i siedzielismy w ciszy.Po jakims czasie przyszedł wujek
-Co chcecie robic?-spytał
-Yyy moze pozwiedzam?
-Sama nie mozesz-powiedział moj wujek
-No to przeciez tobą-poweidząłm
-Wiesz ja dzis nie moge mam duzo papierkowej roboty
-No dobrze a jutro?
-Zobaczymy ale nei mozemy Neymara zostawic samego wiec cieszylbym sie jakbys sie nim zaopiekowała jak ja bede w pracy albo bede musiał papiery wypelniac tak jak teraz-powiedizął moj wujek a ja zrozumiałam ze teraz musze sie opiekować biednym Neymarkiem ja dzieckiem
-Teraz mam sie nim opiekować?-spytałam
-Tak byłbym ci wdzieczny a neymar tez -powiedział moj wujek i wyszedl z pomiesczenia chyba do swojego biura
-To co dzidziusiu tać ci cumelka i buteleczke z mleczkiem?-spytałąm z ironia
-Wiesz cumelek moze byc ale wolałbym z cycusia mleczko-powiedział i zorbbił mine jak kot ze szreka -a ja wzielam poduszke i pożadnie mu walłam w ten zakuty łeb
-Masz chyba gorączke-powiedziałam
-Nie nie wydaje mi sie -powiedizął i sie zasmiał
-Gorzej niz z dzieckiem-powiedizałm a on zamknął oczy i jak podejrzewam chyba zasnął ja ogladałam cały czas teelwizje i z telewizji przeskakiwałam na telefon i obczajałam strony internetowe po około dwuch godzinach przyszedł wujek
-O widze z eNeymar spi nie jestes głodna-spytał
-Nie dzieki ja chyba pujde spac
-Wiesz bo mam taka prosbe-powiedział a ja juz wiedziałam ze mi sie nie spodoba
-Bo dobrze by bylo jakbys zotała z Neymarem jakby sie obudzil albo cos zebysmu podałajakby cos chciał-powiedział a ja sobie pomyslałam ze on jest jakiś chory co ja nianka dla dziecka ale musze byc ila dla wujka usze jak ajlepiej wypasc zeby nie mial o mnie takiej opinii jak matka
-No dobra-powiedzialm on poszedł nwm gdzie a ja posłam po koc i poduszke do ojego pokoju po czym zniosłam ja na dół i rozłożyłam w fotelu wyłaczyłam telewizor i ułożyłam sie ,,wygodnie'' w fotelu i po chwili odpłynęłam...
_______________________________________________________________________
Witam drogie panie to jes ciag dalszy 3 rozdizału zapraszm do komentowania