Oczami Camili
Obudził mnie głos stewardessy.Otworzyłam oczy i zobaczyłam że powoli lądujemy zapiełam pasy i patrzyłam przez małe okienko kiedy bedzimy na ziemi po kilku minutach juz wychodziłam z samolotu.I co dalej pomyślałam nie wiedziąłm gdzie jest mój wujek wypatrywałam jakieeś znanej mi twarzy ale nijkogo nie zobaczyłam.Nagle ktos chwycił mnie za rami obruciłam sie gwałtownie jednocześnie strzepując rękę nieznajomego,był to mężczyzna miał cimne krutkie włosy i piwne oczy
-Dzieńdobry czy ty jesteś Camila Enrique?
-Tak a o co chodzi?-spytałam
-Jestem Luis Enrique twój wujek mam odebrac cie z lotniska-powiedził i uśmiechnął sie serdecznie
-przepraszam nie widziałam ze to ty...
-Nic sie nie stało a teraz chodź -wział moje walizki i poszedł przed siebie musiałam za nim prawie ze biec nie wiem gdzie mu sie tak spieszyło po jakiś 10 minutach ,,biegania" dotarliśy do czarnego audi było piekne jak na zewnatrz tak w środku usiadłam na miejsce pasażera a po chwili muj wujek-dziwnie sie odnosic do niego wujek prawie go nie znam-również wsiadł i ruszyliśy przed siebie
-To opowiesz mi cos o sobie?-spytał po chwili
-Yyyy ja no ten nie wiem jak zaczać nie znam cie dobrze i dzinie sie czuje
-Spokojnie ile masz lat?
-19
-O to bedziesz miała kolege -powiedział a mnie zatkało o co mu chodzi moze ma syna?
-Nie rozumiem masz syna?
-Nie,zobaczysz-powiedził śmiejac sie,nie rozumiałam tego typa,Jechaliśy iu jechaliśy i tak cały czas nie wytzrymałam i musiałam spytać
-Daleko jescze?
-Nie jecsez 10 minut-powiedził usmiechając sie-wiedze ze jestes neicierpliwa-stwierdził
-Może trche-powiediząłm a po chwili tych 10 minutach moze wiecej byliśmy pod wilką willą bardzo sie zdziwiłam myślałam ze bede mieszkała w małym domku jedno osobowym a tu takie coś,
-Ty tu mieszkasz?-spytałam
-Tak znaczy teraz to my tu bedziemy miszkac
-No tak -powieedziałam -nawet fajny ten wujek,po chwili wyciągnął walizki z bagażnika i poszedł do mieszkania a ja za nim,mieszkanie w środku bylo tak neisamowite ja z zewnatrz duzy salon kuchnia i na pietrze kilka pokoji a moze kilkanascie
-Chodź zaprowadzie cie do twojego pokoju-Powiedził a ja powędrowałam za nim ,po chiwli otworzył drzwi do jak to określil mojego króletsa pokuj był ogromny wilekie łózko na środku na przeciw niego duza plazma gardzeroba włąsna łazienka balkon i ogólnie był wspaniały
-Podoba się-spytał sie mój wujek
-Jest wspoaniały powiedziłam i rzuciąłm sie na łoże
-To ja ide na dół a ty sie rozgość
-Dobrze -odpowiedizłąm ,on wyszedł a ja zaczełam sie rozpakowywać wszystko zajeło mi gdzieś póltprej godziny przy okazji poprawiłam makijaż i sie przebrałam w dżnsowe krótkie spodenki i białą odkrywająca moj brzuch z czarnym napisem New Jork bluzke i zeszłąm na duł nie mogąłm niegzie zanleść mojego wujka
-Halo! wujku jesteś ty?-kryzknełam na cały dom
-Tak ,tak tu jestem -wuszedł z chyba swojego biura
-Jestem troche gładna moge sobie cos zrobic do jedzenia?-spytałam
-Nei musisz bo obiad jest gotowy zachwilec i podam do stołu usiądź-powiedizł zrobiłam jak kazał po 15 minutach przyszedł z obiadem jedliśy w cisz ale cos mi nie dawałao spokoju a dokładniej czym on sie zajmuje willa z basenem luksusowe auto i nie wygląda na biednego
-Moge cie o cos spytać?
-Tak,oczywiście-powiedził
-Czym sie zajmujesz?
-Ja...-nie dokonczył bo zadzowniała jego komurka
-Przepraszam musze odebracc
-Pewnie... wyszedł i usyszałm cos takiego z ego ust ,,Boże ale z ciebie fajtłapa co mam teraz zrobić" ,,no dobrze czekaj n amnie" i chyba sie rozłazcył przybieła do jadalni wziąl kluczyki od sc=amochodu w biegu sie ubierał i krzyknał wychodzać
-Nigdzie nie wychodź zaraz będę-trzasnał drzwimai i po chwili jego auto odjechało a ja zostałam sama nie hcchiałm siedziec w domu wiec niesłuchając wyszłam na dwór na moje niesczescie zaczło padać zdenerwowałam sie mo bede musiał siedziec w domu poszłam do swojego pokoju i położyłąm sie na łóżu wyciągłam słuchawki telefon i włączyłam sobie muzyke dochodziła 21 a wujka dalej jak nie było tak ni ema martwiłam sie,dziwne ja sie o nikogo nie martwie to czemumiałma dziwne uczucie ze cos mu sie moze stac hmmmwyłączyłam muzyke przejrzałam moje portale społeczonościowe odłożyłam telefon i poszłąm spać....
Oczami Luisa
Pozanłęm Camile wydaje sie być miła całkiem inaczej ie zachwuja niz ja jej mama opisujeale ale troche jest w tym racji co mówi ma taki specyficzny inny charakter pokazałem jej dom i jej pokuj ktory jej sie bardzo spodobał i o to mi chodziło mam nadzije ze bedzie sie tu dobrze czuła gdzy jedliśmy telefon dostałem telefon i musiałem wysc troche glupio bo mam gosia ale poprostu musiałem...
__________________________________________________________________________________________________________
Cześć jak wam tydzien minał mi spokojnie ale duzo sprawdzianów a to dopiero pozcatek.Dodaje rozdział jak obiecałam jak sie podobva prosze o komentarze