Dzień zaliczam do jak najbardziej udanych. Kościerzyce wypaliły. Było Mega. Kajakowanie z Olką było the best. Szkoda, że nie potrafiłyśmy ani płynąć prosto, ani skręcać. Wychodziły nam za to przepiękne kłółka. : D Jestem w trakcie nauki skakania na główkę. A co do zdjęcia, robione wczoraj. Jak widać nasze mordki są czyste. ; ) Brudne z bardzo dobrego ciasta. : ) Dwa dni, sama woda, pełen luz. Kocham to! A jutro wybieram się z Domk
ą po buty, a później z Sylvią, jak zwykle. ; ] Miłego wieczorku życzę. : )
_
More love, more love, mooooore loooove. <3