Zimno przenika mnie
ciężarówko proszę przejedź
nie czuję powiewu zimowej nadziei
nie czuję już siły burzącej z podziemi
bo rzeka w nim wyschła
gdy rozpacz rozbłysła
prawda szpikulcem przebiła
pusty balon, którym jestem
i pomyślało z obrzydzeniem
za dobre o mnie mniemanie
że jednak jestem sobie cieniem
i wszystko pragnę nic już nie ma
przyszłości rozległa pustynio marzenia