Kiedy pragnę być sama
wokół mnie nagle pełno ludzi,
wszyscy są zbyt ciekawi
ich arogancja złość we mnie budzi!
I jak tu mam być spokojna?
W jaki sposób się nie denerwować?
Jak znieść to bez uniesienia?
I jak umieć się opanować?
Wtedy uciekam, gdzie cicho i spokój,
w ustronne miejsce kraj zapomnienia,
siedzę tak patrząc w niebo, w obłoki,
siedzę i wołam moje wspomnienia.
Z dala od ludzi, ruchu i ścisku
szukam zawzięcie, szukam...lecz czego?
Polnego chabru, biedronki w kropki,
aby ochłonąć ze smutku mego?
Błoga tak chwila dodaje mi mocy
dlatego szybko wracam z nadzieją
i mimo wszystko od nowa zaczynam
bo kocham ludzi .... to zwie się przyjaźń!
Sama jeszcze nie jestem pewna czy wrocilam tu na stale...
Wiele sie pozmienialo w moim zyciu ...
szczegolnie z Michalem...



