photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 GRUDNIA 2014

The End!

Czas wśród przyjaciół mijał błyskawicznie i ani się obejrzałam a nastała sobota a wraz z nią nerwowa krzątanina. Jedni stroili ogród, inni ściągali różne rzeczy z lądu, kolejni odbierali resztę gości i transportowali ich na wyspę. Dziewczyny jak w ulu uwijały się przy mnie. Shak kręciła loki wszystkim, Antonella zajęła się make up'em, Natalia z Thrissą szykowały suknie na ślub i imprezę po. Tylko ja nie mogłam nic zrobić, siedziałam jak za karę na fotelu i pokornie poddawałam się zabiegom.

-Estera a kto odbiera księdza? - zapytała Natalia

-No chyba Neymar ale ja nic nie wiem. Nawet nie wiem czy będzie jakiś ksiądz czy pastor czy może ślubu udzieli nam trener. Lepiej niech, któraś to sprawdzi  powiedziałam zdenerwowana.

-Haha a mówiłaś,że mu ufasz a teraz robisz pod siebie haha- Shakira drwiła sobie ze mnie ale szybko przestała kiedy zgromiłam ją spojrzaniem mordercy

-to ja sprawdzę  krzykneła Ant i znikneła za drzwiami sypialni. Długo nie wracała i nerwy zaczeły być wyczuwalne w całym pokoju. Żadna tego nie powiedziała na głos ale widziałam jak na czole Natali zaczyna pojawiać się żyłka a tak zawsze się działo kiedy czymś się denerwowała.

-Ok wszystko pod kontrolą, ksiądz już jest i pije herbatę w jadalni  głos Ant była jak wybawienie i wszystkie głośno odetchnełyśmy.

Kiedy rozległo się pukanie wszystkie podskoczyłyśmy nerwowo. Nat skoczyła wielkim susem do drzwi.

-Kto tam?-zapytała w obawie,że to ten któremu nie wolno mnie zobaczyć wczesniej niż o 16.

-Spokojnie to tylko ja i Babcia- usłyszałam głos mamy. Obie wyglądały jak z magazynu mody, włosy upięte w kok, delikatne suknie do ziemi. W dłoniach trzymały najbardziej oczekiwaną rzecz dzisiejszego dnia. Wszystkie wstałyśmy w oczekiwaniu kiedy moja mama z babcią połozyły delikatnie pakunek na łóżku.

-Ale się podnieciłam, jakbym to ja miała ją zaraz założyć  Trissha zacierała ręce. Zebrałyśmy się wokół łóżka kiedy Babcia delikatnie odwineła papier chroniący suknię slubną. Kiedy ją ujrzałam byłam bliska płaczu

-Ani mi się waż teraz płakać!- Babcia pogroziła mi placem a Shakira uniosła sukienkę do góry bysmy wszystkie mogły ją dokładnie zobaczyć.

-Boże w życiu chyba nie widziałam nić piekniejszego. Kto ją zaprojektowała? Przeciez to ręcznie robiona koronka. Ja pierdolę zaraz sama się w nią wcisnę i zmusze Gerarda do ślubu tylko dla tej sukni  Shakira gotowa była to zrobić dlatego zapobiegawczo Natalia odebrała od niej sukienkę.

-Babciu przecież to...-słowa więzły mnie w gardle, nie mogłam powstrzymać wzruszenia. Doskonale pamiętam tą suknie.

-Tak to ona ale po lekkich przeróbkach. Czas na szczęście był dla niej łaskawy- oczy babci błyszczały się ze wzruszenia i radości.

-Dziękuję! Nie mogłam sobie wymarzyć nic piękniejszego. Dziękuję!-rzuciłam się na szyję babcie a łzy poleciały mi po policzkach

-no pieknie i trzeba spachlować od początku  Ant opuściła zrezygnowana ręce patrząc jak mój makijaż się rozpływa. Wszystkie się zaśmiałysmy i wróciłyśmy do przygotowań.

 

 

-Dani czy na pewno wszystko jest załatwione? Ksiądz, kwiaty, goście, muzyka?- zapytałem pro forma mojego drużbę.

-Tak,wszystko już jest. Ger pojechał jeszcze z Leo po dzieci i odebrać Caroline z lotniska i będzie wszystko- przyjaciel poklepał mnie po ramieniu

-Estera by mi chyba głowę urwała gdyby kogoś zabrakło. Nie wspominając już o reszcie tych szalonych baba krążących wokół Niej  zasmiałem się w głos nerwowo bo doskonale wiedziałem co by mi dziewczyny zrobiły gdyby coś poszło nie tak. Mój slub póki co przypominał poligon.

-na pewno któraś coś Ci zrobi jak nie zaczniesz się ubierać. Jest 15, czas najwyższy wskakiwać w gajerki. Tak jak zarządził zaczeliśmy się ubierać. Chwilę później dołączył do nas Gerard z dziecmi. Davi wystrojony w garnitur wyglądał na dużo starszego.

Im bliżej 16 tym bardziej zaczynałem się denerwować. Kiedy nadeszła chwila bym stanął obok księdza czekając na ukochaną czułem jak serce próbuje wyrwać mi się z piersi. Moja mama swoim usmiechem próbowała dodać mi siły i nawet mi to pomagało. Wszyscy zebrani patrzyli ma mnie, chłopaki z drużyny wyciągali w górę ręce i gescie wszystko ok!. Czułem jak gula w moim gardle rośnie.

Kiedy rozbrzmiała muzyka a na drugim końcu ogrodu ujrzałem moją ukochaną moje zdenerwowanie gdzieś magicznie uleciało. Nerwy ustąpiły miejsca szczęsciu. Wyglądała zjawiskowo, jak anioł, który właśnie zszedł na ziemię by mnie chronić. Obok stała jej mama i Babcia, które z uśmiechem i łzami wzruszenia odprowadzały Esterę do ołtarza tyma samym oddając ją w moją opiekę. Nie wiem kiedy łzy wolno zaczeły spływac mi po policzkach. Kiedy kobiety dotarły do mnie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Mama Estery przytuliła mnie szepcząc: Od teraz należy do Ciebie, chroń moją córkę synu! złożyła pocałunek na moim mokrym policzku i dołączyła do moich rodziców, to samo zrobiła jej babcia. Bylismy tylko My dwoje. Zapomniałem o całej reszcie, widziałem tylko jej twarz i oczy pełne wzruszenia. Kochałem ją tak bardzo.

 

...Ogłaszam Was mężem i żoną! Możesz pocałować Panne Młodą.  

Komentarze

tudopassa I koniec, smutno bardzo smutno. Będzie mi brakować tej historii. :( ale liczę też na to, że wkrótce pojawi się nowe opowiadanie. ;*
18/12/2014 18:11:35
lilka1899 Och, wzruszyłam się :* Cieszę się, że wszystko im się ułożyło :D Czekam na kolejne opowiadanie. No chyba, że będzie jakiś ciąg dalszy tego ;)
18/12/2014 13:50:27
nikanrj Nie to już zakończone. Teraz myślę nad kolejnym,już jakiś pomysł jest ale musze sobie to poukładać:-)
18/12/2014 14:10:46
lilka1899 No to nie mogę się już doczekać! Nie przestawaj pisać, bo masz talent, kochana :*
18/12/2014 14:18:07