powoli wysiadam. tracę siły. mam dość. codziennie tylko przychodzę ze szkoły, jem obiad, odrabiam lekcje i idę spać. ciągle tylko zadania, kartkówki i sprawdziany. matko święta. trzeba się nieźle poświęcić żeby to ogarnąć jako-tako.
jutro małe oderwanie od monotonii. mianowicie "wycieczka" do kina. fajny tydzień pomijając brak czasu dla siebie. Asteroid jutro wbija, czekam na mój zakup z allegro, a w weekedn Honorata pokona 5km na Biegu Niepodległosci, hehehe. :D
Tak oto zmarnowałam ci cenny czas na czytanie tej nudnej notki, pozderki.