i ten uśmiech można nazwać cudownym. pamiętam nawet powód, dla którego zaistniał on na twarzy i miejsce, w którym było robione, ach, to już całe dwa tygodnie od powrotu do rzeczywistości. jestem strasznie zmęczona życiem, ale są powody do radości. wszystko wraca do normy, mam obok siebie roztrzepaną Beatę i donośnego Guzika, są znowu ze mną. i mam również nadzieję, że piętnastego uda Nam się zobaczyć pełną piątką. w sumie to będzie Nas ósemeczka, hm, hm ;>
dreams machines.mp3 :)