Dotarłam tu, nareszcie.
U Nas się dzieje. Adrian ma długi urlop, tak więc teoretycznie powinnam mieć więcej czasu dla siebie, a jest odwrotnie, prania więcej, sprzątanie, gotowanie, pranie. Ah, wiecie o czym mówię.
Poza tym Krzysio w niedzielę Nam się rozchorował. Miałam nadzieję, że to wszystko na zęby, ale niestety, zatkany nos, kaszel. Mało tego, mnie też coś wzięło. Kaszel, katar, prycham i kicham. Tydzień temu Adrian walczył o życie (też był chory). Kilka dni dogorywał, ale wyszedł z tego. A My z Krzysiem jeszcze się ęczymy. Pal licho ja, Krzysi mi strasznie szkoda. Nie muszę chyba pisać, że od niedzieli mamy noce niepsrzespane, na zmianę z Adrianem cywamy przy łóżeczku. No ale pokonamy to. Nie chcę faszerować Krzcha lekami. Czyszczę systematyczie nos, pryskamy wodą morską, smarujemy maścią majerankową i raz dziennie zapuszczam Nasivin i od wczoraj się inhalujemy. W niedzielę serce mnie się krajało jak patrzyłam na gorączkującego Krzysia. Rączki, bajki, spanko. Na szczęście gorączka szybko minęła.
Poza tym mamy już 6 zębów, 7 idzie, przynajmiej tak mi się wydaje. Wszystko książkowo jak narazie.
Mimo katarku Krzysio m apetyt, drzemki też bez zmian. Tyle że budzi się z kaszlem i płaczem, jedzenie obiadu zajmuje Nam 2x dłużej.
Przez ten tydzień przyjeżdża do Nas Amelia, ferie w szkole, rodzice pracują, u Nas zawsze drzwi otwarte
A w tamtym tygodniu przyjeżdżały dzieciaki mojego brata. Niestety byli przeziębieni i przypuszczam, że po tych kasłaniach Krzysio się zaraził...
Nic mi się nie chce, mam kompletnego lenia. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, zwłaszcza teraz, kiedy łeb mi pęka a z nosa cieknie. No ale nie ma lekko. Mamy nie biorą zwolnienia...
Lada chwila i idziemy na swoje kąty. Ciasne, ale własne, a dla Nas w sam raz. Dwa przytulne pokoiki, kuchnia i łazienka. Tylko rzeba jeszcze wszystko odświeżyć i można się przenosić piętro wyżej. Tak się cieszę :)
Krzysio zaczyna chodzić przy meblach, w łóżeczku wręcz szaleje. wielbia oglądać teledyski, a ulubiona bajka to Kot Prot.
No i... odkąd zaczął stąpać to nauczył się raczkować, hihihi.
Dzisiaj zaczął chodzić za jedną rękę. Masakra, zaskakuje mnie to dziecko.
Jeste taki sprytmy i zwinny. Nooo i duży chłopak. Ubrania nosimy na 68cm i ważymy ok. 12kg.
Coraz rzadziej tu zaglądam, a dziwnym trafem nawet nie jest mi tego brak.
Krzysio skończy roczek, pewnie będze Nas tu mało, albo wcale.
A propos, tort mamy wybrany, nie mogę doczekać się realizacji Zaproszenia się robią, lista gości zamknęta.
Po przemyśleniach, podliczeniu wydatków, które Nas czekają w zwiążku z remontem urodziny robimy w domu. Sama najbliższa rodzina. Tak jak powinno być
Wiecie, że nie wierzę, że Krzysio lda chwila i będzie miał roczek?
Ani się obejrzę czas będzie myśleć o rodzeństwie dla Młodego. Teraz tyle znajomych jest w ciąży, że aż tęskni mi się za tym stanem. Ale to nie czas na takie wybryki
Ok, po krótce napisałam co u Nas.
Uciekam na kawę, póki Misio śpi.
Buziaki
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24Obejście restauracji. paulsa34Obejścia wkoło restauracji. paulsa34Sekret najlepiej na uszko... halinam... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24
Dobrze, że u Was wszystko w porządku, że będziecie na swoim :) Trzymam kciuki by wszystko poszło zgodnie z Waszymi planami :*
A Krzysio przecudowny! :*