Z góry wielkie ''sorka'' za brak notki wczoraj, ale jako tak, uciekło, tu mecz, tam film.
Weekend jak każdy inny. Coś tam wyszłam, coś się ponudziłam, jak zwykle. Jeden duży plus, że nie ma się już czego uczyć. Za to wróciłam do czytania, bo ostatnią książkę przeczytałam... o zgrozo, we ferie.. ['Pamiętnik narkomanki'- B.Rosiek<-Genialna] A w wakacje zamierzam upolować i przeczytać ''Dzienniki Kurta Cobaina'', ''Dzieci z dworca zoo'' i może trylogię Larsona, jak starczy czasu. No i obejrzeć wszystkie filmy Allena ;)
Na zdj. macie mnie jak nakurwiam bańki. Poza tym co wyżej, dzisiaj nic ciekawego. Tyle że z Olą, w sk8 parku, ubaw po pachy i kozaczymy.
Chyba na tyle, spadam.. powoli spadam, w korytarze świateł, w .... ppppf, Coma mnie prześladuje.
Bąwłajaż.