Wyrzuty sumienia.
Kolejny temat to na pewno znany każdemu z nas problem, który jest przykry. Temat wpadł mi do głowy, ponieważ dzisiaj miałam kolejny nieprzyjemny teren z Gwiazdą. Tak jak zwykle wyjechałam, Gwiazda nie była skupiona, potykała się, nie chciała iść, po prostu mnie wkurzała. Znowu jak chciałam żeby tak nie pędziła, to ona musiała po prostu musiała się ciągnąć! Muszę przyznać, że tego nie znoszę. Dlaczego ? Bo mam wyrzuty sumienia. Otóż z racji tego, że mój koń do prostych i łatwych koni nie należy jest ciężko. Gwiazda ma swój temperament, charakter, swoje zdanie ( mówiłam już o tym ,ale wspomnę ) i przede wszystkim chęć biegnięcia na przód. Oczywiście, to jest zaleta ale też wada, bo czasami jest nie do opanowania. Muszę się wam przyznać, że nasze wspólne jazdy nie są takie zawsze kolorowe. Wasze z pewnością też nie. Jest mi bardzo przykro kiedy mój koń po prostu mnie olewa, nie słucha i robi co chce. Wtedy niestety w człowieku włącza się złość i irytacja. Kiedy koń nie chce po dobroci zgodzić się na współpracę. Dzisiaj doszło do tego, że musiałam mocniej podziałać łydką, nawet trochę szarpnąć ją na pysku, nawet wydrzeć się, że mam po prostu dość! Byłam zmęczona po szkole i nie miałam ochoty na teren typu : zero zgrania, każdy sobie jeździ osobno i upartości Gwiazdy, że będzie biegła za wszelką cenę chociaż mówię do niej i ją przytrzymuję. Nie będę kłamała. Powiem, że jestem często tak zła, że ją uderzę. W bezradności jestem sama i nie przekonuje konia moje spokojne podejście. Staram się dużo i spokojnie mówić, lekko pracować na wodzach, dodawać łydki, żeby szła. Jednak jest tak, że czasami to wszystko zostaje przekreślone, bo ona nie chce ulec. Nie wiem dlaczego nasze jazdy/tereny muszą niekiedy kończyć się przykrościami i złością. Wiecie, że tego nienawidzę ? Nie cierpię, kiedy muszę szarpnąć ją, bo nie słucha moich poleceń. Nie lubię na siłę jej zmuszać. Ale dała mi dowód na rajdzie, że tylko siła na nią podziała. Bo nie chce wejść do wody - stanie i nie da rady. Słowo i lekka łydka nie pomaga. Nie uderzę jej batem, ale muszę ją uderzyć łydkami i to solidnie. Też tego nie lubię. A najbardziej nie lubię jak mnie ciągnie na wodzach i się rzuca, kiedy ja ją zaczynam przytrzymywać lekko. Wtedy sama się szarpie i jest nieprzyjemnie. Tak, muszę przynać, że praca z koniem to bardzo ciężka i trudna praca. Sama niekiedy nie potrafię przejrzeć jej, zgadnąć co jej przeszkadza i czego chce. Chociaż wiem jedno - ona chce mnie wiele razy sprawdzić i złamać. Wyczuwa moje słabe punkty i je wykorzystuje. Jeśli zacznę ją głaskać i prosić delikatnie - nic to nie da. Ta świadomość jest najgorsza. Świadomość tego, że mój koń nie chce robić wielu rzeczy po dobroci, że ona nie złamie się pod lekkim naporem. Ona potrzebuje dyscypliny i mocnej ręki ( nie mowa o biciu i katowaniu! ). Po prostu to przykra sprawa, gdy człowiek wie, że nie może wybrać innej drogi jak skarcenie zwierzęcia. To nie jest przyjemne, wierzcie mi. Ale ile razy w naszym przypadku jest konieczne. Bo taka jest prawda. Wcale między nami nie jest kolorowo. Gwiazda miała kiedyś problem, czasami ma go do dziś. Lubi ugryźć i jest złośliwa. Nie wiem jaką miała przeszłość. Z tego jak ona się zachowuje wiem, że w życiu nie miała łatwo. Do tej pory nie przekonała się do mnie w 100% i ja tak samo. Co miałam robić gdy była agresywna ? Mogłabym tylko nauczyć ją respektu i tego, że tak robić nie może. Może straciłam na tym, a może nie. Nie wiem. Teraz nie odważy się mnie ugryźć jak kiedyś chciała. Cały czas pracujemy nad sobą. Staram się do niej przeniknąć i ją poznać. Ona tyle razy mnie odrzuca i ja to czuję. Ale staram się dalej. Chce złamać te bariery. Złamać jej nieufność i swoją nieufność. Dążę d tego, by widziała, że ją kocham i jej nie zostawię. Pomimo jej trudnego charakteru cały czas daję jej szansę. Ciekawe, czy ktokolwiek kto by ją kupił wytrzymałby ? Wątpię. Ale skoro jestem zdania, że wszystkie konie zasługują na szansę to myślę , że my też wygramy w tej sprawie. Razem pokonamy wszystko. Trzeba tylko dużo czasu i cierpliwości. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Cały czas patrzę na to tak, że koń to jednak zwierze i nie zawsze chce z nami współpracować. Ma swoje humorki i nastroje jak my. Musimy to zrozumieć. Ja też chcę to rozumieć i się nie przejmować. W życiu są te chwile dobre i złe. Całe życie niesiemy swój ciężki bagaż doświadczeń, smutków i radości. Ważne by w tej drodze nie ustawać. Nie chce sobie mówić, że jestem zła. Mam swoje wady. Wiem, że jestem nerwowa i niecierpliwa i ciężko mi niekiedy bardzo ale staram się nad sobą pracować. Czasami się nie udaje, trudno. Nikt nie jest idealny, człowiek to słaba i ułomna istota.
Tylko obserwowani przez użytkownika niewiarolomni
mogą komentować na tym fotoblogu.
Inni zdjęcia: Oddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24