Koomp mi zamula i nie mam Muse, a bez Muse nie napisze nic .
Oooo ! Jest Muse, jest notka .
Dzis jest 3, ale to nic, ja zawsze bylam spozniona . Czyli czas na noworoczne refleksje w wykonaniu Katarzyny .
Rok ogolnie hmm udany .
Gimnazjum zakonczylam z wyroznieniem, wczesniej bal przezylam . Ciekawe chwile ; ) .
Zaczely sie wakacje, rude wlosy i hmm ciekawa znajomosc ... Potwierdza to tylko Wera i Kamila ...
Pozniej operacja mamy, ktora przezywalam, kiedy tylko sie o niej dowiedzialam . Nie bylo milo, ale przezylam ; ) . Najgorsze dni w domu przesiedzialam w Anglii . Za co jestem wszytskim ogromnie wdzieczna .
Kolejne niezapomniane chwile ... Nie chcialam nianiek, a okazaly sie byc cudowne ! Szalenie sie ciesze, ze poznalam Marka i Tomka . Do konca zycia bede pamietac ich i chwile z nimi spedzone ; D . Ostatni tydzien w Anglii, niestety juz bez nich, byl hmm ... Nie powiem, ze byl okropny, ale mialam dola i to nie udawalo mi sie w pelni cieszyc wypoczynkiem .
Po powrocie do Polski z wspanialymi pamiatkami w postaci lobe, helix i dwoma dreadami - Hamtarem i Luta < 3 , bylo hmm ciekawie . Dlugo jeszcze nie zapomne pierwszego spotkania z Wera, na dzien po powrocie . Tych spojrzen przechodniow na ulicy i hmm Mateusza ; D . Pozniej pierwsze spotkanie z Kama i hmm Przemkiem, od tamtego czasu mam sentyment to pewnej gorki, hmm bardzo mile miejsce, prawda Angeliko i Michale ? ; ) .
Pozniej oboz taneczny i wspaniale znajomosci . Kasia i Sonia < 3 . Ewa, Paulina, Alicja, Martyna, Ola, Ania - moje zlote medalistki, dzieki ktorym moje obozowe marzenie sie spelnilo i bez ktorych nie mialabym Red Divy, zawrotow glowy po piruetach, zlosci, ze musze trenowac do 23.45, zamiast lezec i ogladac vive ... Ahh i wspaniale momenty z moja Kaleka ; * . Dostanie sie do FB2 .
Pozniej ALO, kolejni cudowni ludzie . Kontuzja kolana, a w zasadzie kolan . Koniec tanca, koniec wf . Ogolne rozleniwienie . W tym czasie szalenstwo z moja wspaniala klasa, ktora o dziwo naprawde bardzo lubie ; D .
W miedzy czasie rozwiniecie znajomosci z Przemkiem . Cudowne chwile z nim spedzane, lecz ulotne jak ulotka . Po wspanialych hmm tygodniach nadszedl koniec . Nie docieralo do mnie, a jak dotarlo, to nadal nie moge odpuscic . Na szczescie do akcji wkroczyl Romeo, osoba ktora dopiero po fakcjie uslyszala dokladnie cala historie i uswiadomila mi wszystko . Jest mi teraz o wiele lepiej, bo dotarlo do mnie to, co mowili wszyscy wokolo . Wystarczylo jedno dobitne zdanie, ktorego nie zapomne do konca zycia . Dlatego wlasnie cenie sobie u ludzi szczerosc ; ) .
Byly wzloty i upadki, ale ogolnie, to nie mam co narzekac . Mam nowe przygody i doswiadczenia na koncie .
Teraz obstawiam tylko, czy do ferii bedzie czwarta . Wybaczylam juz sobie swoja glupote, pogodzilam sie z tym co sie wydarzylo i wieszam ten obraz nad biurkiem, zamiast chowac go do piwnicy . Za kazdym razem, gdy na niego spogladam, usmiecham sie . Tak mialo byc, prawda ? Czyli osiagnelam niemozliwe ; ) . Nie czuje juz tego bolu, co przez ponad dwa miesiace . Musze tylko calkowicie odpuscic, chociaz zal mi tych wszytskich dziewczyn, ktore przezyja to, co ja przezylam, mimo ze jestem swiadoma, ze gdybym wtedy miala ta wiedze, co teraz, to i tak bym weszla w to wszytsko . Teraz tylko musze nabrac obojetnosci do tej sprawy, a raczej do tej osoby .
Dziekuje wszytskim, ktorzy byli ze mna przez ten rok, wszystkim, ktorzy mi pomogli, kiedy bylo mi zle ; * .
Osobne podziekowania dla Kasi, za nasze spacery i kawy . Dziekuje, ze moglam Ci sie wygadac, mimo ze czasami bylo mi ciezko o tym wszystkim mowic wprost, w cztery oczy . Uwielbiam zgadzac sie z Toba w fakcie, jacy to faceci sa okropni i niezdecydowani ^^ . Mam nadzieje ze nasze wieczory w centrum stana sie pewnego typu rytualem ; * .
No i Wera, ktora nigdy nie naciskala, zebym powiedziala jej cos teraz, w tej chwili . Tylko dawala mi czas, zebym sobie poukladala, zanim jej cos powiem . Za te wszystkie cudowne chwile, ktore spedzilysmy razem i osobno tez, bo zawsze czulam Twoja duchowa obecnosc . Dziekuje Ci za to, ze mi zaufalas i pozwolilas zaufac . Kocham Cie ;* .
When I know where I will go, I will be gone somewhere else ...