Zacząłem terapię. Całkiem miło się rozmawia z panią od psychoterapii. Czasami myślę że jej nie potrzebuje,Ale zależy mi na lepszej komunikacji z ludźmi. To jest mój duży minus. Zobaczymy co czas przyniesie. Niby umiem się otworzyć, czy aby napewno? Często czuje się jak bym siedział pod jakąś maską. Mówią że umiem rozmawiać, tylko boję się odzywać, boję się reakcji na słowa. Wiąże się to z moją rodzinną przeszłością. Walczę z samym sobą. A pisze to tu bo to moje jedyne miejsce do wygadania się. Może i niektórzy nie wierzą w to. Nie mam osoby do której mam zaufanie, z którą mogę porozmawiać na wszystkie tematy. Ona odeszła, ona wie ile dla mnie znaczy, jakie mam zaufanie, co myślę. Ona wie wszystko każda najmniejszą rzecz. Nawet kiedy mówię nie prawdę. Ciężko jest udawać przed wszystkimi że jest dobrze. Mega ciężki okres do przetrwania. Czasami padam i mówię sobie że nie dam rady. Potem odzywa się podświadomość którą napędzam dobrymi myślami ale co z tego. Przychodzą wieczory, najebany stary. I wraca zły mood. Koniec tych wypocin.
Trochę zmienimy temat, będzie wulgarnie bo nie ma. Innego określenia na takie osoby. Ludzie to kurwy i pisałem to nie raz. Jaką trzeba być kurwą żeby najpierw klepać mnie po plecach (niby) wspierać. A potem stawiać mnie w czarnym miejscu i sądzić że to ja jestem tym najgorszym. Obracając kota ogonem. Manipulować. Tylko po to żeby się zbliżyć lub zaruchac. Rzygam takimi ludźmi. A pomyśleć sobie że jest taka większość, nawet ci którzy mnie nie znają będą psioczyć tylko po to żeby się do niej zbliżyć. Myślą że jest głupia, że da się na te wszystkie gierki.
I znów zamiata tematu, mówiłem dziś pani od psycho o tym. Że mam tyle do przekazania, wiele bym chciał powiedzieć, wydusić.. Ale wkrada się taki "bugg" łapie zawieche na słowa. Pracuje nad tym i wiem że będzie mega ciężko. Ja nie jestem od niej uzależniony. Ona . To nie uzależnienie. Tylko nagły brak osoby którą wie wszystko o tobie, wiesz że mogłeś z nią wszystko poruszyć.. A teraz został tylko suchy kontakt i mała gdzieś w głębi nadzieja. Nadzieja że wszystko się ułoży. Hope is the mother of fools. Że niby coś języka umiem xd. To tylko translator. Nie jestem już małym chłopcem. Daje sobie radę z wszystkimi. Dużo życia nauczyła mnie ona, ja też jej dałem coś od siebie. Ale na to przyjdę jeszcze dzień żebym to opisał. Nie jestem chłopcem, ale psychicznie sądziłem że się nigdy nie złamię xd śmieszne.. tak jak mówiłem że nigdy nie zajebie w nos. Wszystko jest dla ludzi. Tylko trzeba znać umiar. Dobra lecę spać bo mamy godzinę 0:44 a rano trzeba wstać. A widzę że zaczynam prowadzić jakiś bełkot xd. NAUURAA