jeleśnia 2008
kontemplujemy drewno
kończy się tu zaczyna się tam
trochę nareszcie trochę szkoda
jeszcze tylko jutro z siostrami eM
notoryczne pożegnanie
lubię muchy
i zagajewskiego Miśki
ona mi go wycina a ja biorę
doocznie
to był raczej najbardziej intensywny
tydzień nie licząc praktyk
ciągle coś gdzieś tam o teraz ale było fajnie
będziemy znów chodzić do bellmer pisać teksty
chodzić na ostatnie piętro altusa
pić drogie driny za ostatnie pieniądze
ale będziemy
jeszcze obiecana wycieczka ale tu się trzeba zastanowić
au revoir
to, że cię nie gonią, nie znaczy, że masz stać
to od kłopotów w raju rośnie garb
stąd jeśli możesz wybrać, to niech ominą nas
zbyt życiowo mądrzy, ci bez wad