Pojechali¶my dzi¶ do konia. Miałam nadzieję na zdjęcia, ale mój m±ż jako¶ był się zakręcił i zapomniał, że aparat mamy co za...
Miałam nadzieję na cichy, kameralny pobyt w stajni, a tu skucha. Przy ¶więcie masa ludzi w stajni. Luron na mnie czekał, ale niestety musi poczekać jeszcze do ¶rody. Co nie zmienia faktu, że zrobiłam mu wcierkę i wyniuniałam. Nawet małżonkowi przypadł do gustu to taki miły koń przecież.
Baron znów jak piaskownica wygl±dał coraz bardziej zastanawiam się nad ogoleniem go, bo to do niczego nie podobne. Poza tym ten kurz wcale mu na płuca nie pomaga. Dzi¶ znów armia fluków z nosa leciała po jeĽdzie.
A jazda sama w sobie super. Konisko wreszcie weszło na kontakt, zaczyna się fajnie bujać. Sama przyjemno¶ć