Za oknem plucha.. więc troszkę lata na blogu
Zarzuciłam focha na konia wczoraj - wyglądał jak pisakownica. Nawet uszy miał w błocie stwierdziłam, że z jazdy nici. Ale za to dostałam 2 konie stajenne
deficyt w ludziach
I skakałam , 1x od czerwca
na 3,5 latku. Mini-mini i 5 skoków, ale zawsze to coś i zaciesz na mojej twarzy -bezcenny. Columbia jest naprawdę wspaniała , a trener co i rusz mnie zaskakuje
Rodzice naszej kadry juniorskiej byli nieco zaskoczeni- "to Pani skacze?!" dziwne, co?
zdziwienie uzasadnione, bo ostatnio to jestem od "czarnej roboty" - głównie klepię ujeżdżenie i odjeżdżam konie po kontuzjach. Lubię tę robotę, relaksuje mnie
Potem jeszcze Luron, tym razem gruba, pusta oliwka poszła w ruch, bo ostatnia jazda na podwójnie łamanym była koszmarna. Nie przewidziałam, że może on mieć aż tak delikatny pysk. Ale to też uczy pokory. No i da się prowadzić w tzw "2 placach"
Dziś wolne od koni, jutro zmiatam na całe przedpołudnie może teren z Baronem popełnimy