Uwielbiam tereny na nim.
Luźna wodza i zwiedzamy las. Nie ponosi, idzie równym tempem. Jak tu dziadziusia nie kochać Czasem jeżdżę na koniach stadninowych i prawie za każdym dochodzę do wniosku, że nie ma jak swój, dobrze reagujący na pomoce, niezaszarpany w pysku, spokojny wałaszek. Czasem tylko dostanę babcię Cyrkonię i na niej jest prawie taki sam relaks i przyjemność z jazdy jak na Pączku
mimo że kobyła, jest po prostu do zakochania
Formy póki co brak, ale pracujemy regularnie, to moje lekarstwo na zło całego świata.
A tymczasem pan mąż chory, a ja uciekam na poszukiwanie marcepanu - trzeba dziś tartę z gruszkami zrobić