Troszkę dziś odespałam. Miałam dziś pojechać do stajni, ale chyba starość mnie dopadać zaczyna i sił zabrakło albo jesienne przesilenie
jakby nie było do konia nie dotarłam, ale co się odwlecze
jutro rano pojadę. Już galopujemy, całe 2 kólka na hali zrobiliśmy
W stajni totalny kataklizm. Mycie, czyszczenie, odkażanie, przeprowadzki. Strach wchodzić, bo nie wiadomo na co człowiek się natknie. Jeszcze chyba tydzień i finito. Oby, bo wczoraj mało jednego oszołoma nie rozszarpałam no i koń co chwila stoi gdzie indziej i nikt nie wie gdzie