fot. Agnieszka K.
________________
Nie wiem co mam czynić, co robić.
Jestem w fazie poszukiwania, odkrywania.
Z dnia na dzień staję się coraz bardziej nieznośna dla bliskich jak i dla siebie.
Coś wygasa.
Chciałabym znów na nowo patrzeć pozytywnie i śmiać się do każdego dnia, do nowych ludzi.
Choć jest coraz smutniej - to to spawia, że jestem bogatsza o nowe doświadczenia i mądrzejsza, dbająca o dawne, stare znajomości.
Doceniam to, że mam. Że mam kogoś. Że mam rodzinę. Że mam znajomych.
Nie potrafię się cieszyć, a mimo to jest coraz lepiej w kontaktach z nimi.
Rozłąka i usamodzielnianie działa na korzyść. Choć zazwyczaj nie tęsknię, to gdy wracam cieszę się jak dziecko, że zobaczę znajome twarze. Potrafię gadać i rozprawiać. Mówię coraz śmielej i odważniej o rzeczach, które kiedyś mnie zawstydzały. Bardzo daleko do ideału. Ale przecież tego się nie osiągnie.
Jest tyle różnych spraw siedzących mi w głowie. Tyle problemów z własną osobowością.
Mimo to nie chcę się poddać. Choć każdy dzień jest podobny - szary i smutny, to jednak chcę iść dalej choć nie widzę drogi. Teraz jestem na niewłaściwej.. A może zmieni się to z czasem (?). Nie wiem. Mogę mieć tylko nadzieję.
Chciałabym tak wiele zmienić, a tak na prawdę nie wiem co. Nie wiem czego potrzebuję, czego chcę.
Nie potrafię się określić, nazwać.
Potrzebuję czegoś lub kogoś, a może i nie potrzebuję.
To wszystko jest takie dziwne.
Dziwne od narodzić aż do śmierci.
Nie potrafię radzić sobie z uczuciami. Nie potrafię rozmawiać z babcią leżącą w szpitalu, która się boi.. Co ja mogę? Wrócić do domu i płakać. Tyle mogę.. Nie, nie jest umierająca. Ale czemu, choć wierzymy w życie po śmierci, to ona tak boli, wyciska łzy..? Sama świadomość, że może w moim życiu zabraknąć kogoś z moich bliskich pogrąża mnie w czarną rozpacz. Czy to normalne?
Poddać się? Nie.
Piszę nie do ładu i nie do składu. Ale już czuję się lepiej. Piszę to dla siebie - to takie wyzwalające.
Rzucić studia? Nie. Co z tego, że mi się nie podobają i mnie nie interesuję. A może zmienię zdanie? Nigdy nic nie wiadomo. Nie chcę zawieść rodziców ani najbliższych. Chcę coś w życiu osiągnąć, a nie tylko zazdrościć innym, jak to oni cudownie wybrali. Zazdrościć.. tak wiem, to chore. Moje myśli są chore.. Ale na to chyba nie ma dobrego lekarstwa.
A tak naprawdę nie wiem co mam robić. Nie mam planu na przyszłość. Nic mnie nie rajcuje.
Porzeba mi sensu! Potrzebuję..
Inni zdjęcia: Lol. hadesfblKrólową nocy bądź bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24