WRÓCIŁAM. i nawet nie wiem czemu....
ale mogę powiedzieć że do szkoły mnie przyjęli do której chciałam pójść.
I wbrew temu co myśleli inni....NIE stoczyłam się. NIE jestem ćpunką i NIE jestem alkoholiczką.
I powiem więcej...czuję się SZCZĘŚLIWA. Wreszcie coś się zmieniło w moim życiu.
Wreszcie zaczynam doceniać troskę innych ludzi o mnie.
Przykro mi że nie którzy we mnie nie wierzyli. Sądzili że pobyt w młodzieżowym ośrodku socjoterapii, tudzież liceum specjalnym dla ludzi z problemami może mi zaszkodzić, i że głupio robię. Przynajmniej poznałam kto jest moim przyjacielem, i kto wspiera mnie bez względu na to co postanowię. Prawada jest taka, że wszystkie osoby które tak mocno wierzą wszelkim mitom i plotkom na temat tej szkoły, nigdy nawet nie przekroczyły progu tego budynku. Sądzę, że pójście do tego miejsca, było najmądrzejszą decyzją jaką podjęłam dotyhczas.
I jeszcze jedno, znalazł się nawet chłopak o którym bardzo cieplutko myślę. Może i marne mam szanse, ale przynajmniej jest kolejny powód żeby lubić chodzić tam.:)
Pozdrawiam.