Wstałam z łóżka dość późno.Zorientowałam się,że na dworze jest dosłownie PIEKARNIK.Ruszyłam więc do lodówki i znalazłam w niej lody JAGODOWE. Było mi nadal strasznie GORĄCO. Zaczęłam rwać LOKOWANE KUDŁY z głowy. Postanowiłam zjeść jakiś obiad. Matka zaserwowała TALARKI ziemniaczane z PIEKARNIKA z KETCHUPEM. W telewizji leciały akurat gumisie i BUNIA skakała jak JABA po soku z gumiJAGÓD. Będzie musiała te brudne ciuchy wyprać w ARIELU...Na DZIEWIĄTYM programie był filmik o godach LAMY. Rzuciłam w telewizor poduszką, aż się PIÓRA posypały i włączyłam płytkę RED Army Choir. Nagle rozległ się dzwonek...zerknęłam przez wizjer... a tam DESANT i POLICJA...Pomyślałam...ciekawe co zrobiłby BUDDA
Pogłaskałam KOTA i otworzyłam BUTELKĘ piwa...Pomyślałam co za LIPA...Chyba zadzwonię do PAULIN...
POZDROWIENIA DLA:PIEKARNIKA, LOCZKA, JAGODY, PIÓRKOSIA, GORĄCEJ, KETCHUPA, TALARA, BUNII, JABY, DZIEWIĄTEGO, LAMY, REDA, BUDDY, DESANTU I POLICJI, dla MNIE, KOTA, BUTELKI, LIPY, ARIELA...I PAULIN...
CDN