Mam dziś wene, najpierw zdjęcie potem wiersz:
Panienko, która rankiem przez okienko,
muskasz mnie po twarzy swoją promienistą sukienką,
jak tu Cie nie kochać ... ?
Panienko, która ogródek mój skromny
w splendor zmieniłaś, gdy swą delikatną dłonią
kwiecistymi ornamentami, go upiększyłaś,
jak tu Cię nie wielbić ...?
Panienko, która w kolorowe motyle
i w ćwierkającą ptaszynę
życię tchnęłaś
jak tu Cię nie adorować?
Z każdym Twym powrotem serce się raduje,
gdy ten szary świat kolorową nicią cerujesz.
Gdy powietrze wiosenną bryzą otulasz
i nieład w zapomnienie odsuwasz.
O Panienko malownicza,
gdy poznałam Twe oblicza,
myśląc o odejściu Twym,
wielka chandra mnie ogarnia,
wielki smutek, ból i splin ...
Nie! Nie odchoć!
Błagam zostań!
Urokiem zachwycaj!
....
Nie posłuchała ...
odeszła...