Czasem nie wierzę w to jak potrafię być szczęsliwa.
Szczęsciem mnie napełnia kolor Twoich oczu i zupełnie do nich nie pasujących włosów, które falują.
Które tak smiesznie rozplątujesz.
I to jakie miny robisz.
Długie palce.
To ja mówisz o sf, komisksach i rapcorze. I
To jak bawisz sie moimi dłonmi. I jak całujesz palce.
I to napięcie kiedy Twoje usta są na parę centymetów od moich.
Zataczanie językiem kółek na ramieniu.
Gryzienie w kark.
I jak mnie uciszasz.
I jak potrafisz zrobić tak ze zupełnie naturalnie czuję sie przy Tobie przez 6godzin w stanie...boskim;-)
I jak próbujesz być złośliwy.
I jak patrzysz na mnie kiedy masz głowę na moim mostku...
I nawet nie jestem zła ze nie udało nam sie obejrzeć "dzienników motocykowych" przy 3podejsciu.
I nawet za te odmeninne zdania o polityce.
I mimo ze trzeba przejechać całe miasto, po skosie...
Nie potrafię w to uwierzyć.
Ciesze sie sniegiem, słonce, tym ze podlewam kwiatki.Myślę że jesteś i tyle mi wystarcza.
To ze pijemy wspólne herbaty. Prawie 5miesiacy... Niemozliwe.Chyba faktycznie nie warto sie chwalić szczęsciem za wczesnie.