CD.
Ma teraz może z dwadzieścia lat. Od tamtego czasu minęło z pół roku, kocha go dalej. Myślała, że czas i alkohol wyleczą rany. Piła wręcz codziennie. Po 2 miesiącach bez złotego środka nie mogła zasnąć. Zaczęła palić. Mówiła, że to ja uspokaja&że wylewa swój smutek z dymem. Próbowała znaleźć szczęście u boku innego. To nie było to. Płakała nocami za Tamtym. Wpatrywała się na telefon, czekała.
On lubił Jej towarzystwo, zgodził się na spotkanie. Była w niebie. Mówiła mi jak cieszy, że jest gotowa do poświęceń. Jak to dziecko, co zbiera zimne monety do skarbonki, z myślą że za jakiś czas zamieni je na kochanego misia. Tego Misia.
Miała dreszcze gdy jej dotykał, całował jak dawniej. Trzymał za rękę jak mężczyzna. Prawdziwy mężczyzna. ..
Nigdy nie miała kochającego ojca a On troszczył się o nią. Patrząc w lustro widziała nową siebie. Zaczęła się uśmiechać.
Ku jej rozpaczy On powiedział, że jej przemiana nie wystarczy.
Pękło jej serce. Jej życie ostatecznie straciło sens...
Teraz leży na podłodze...nie je, nie pije...
Tęskni i
PROSI O SPOTKANIE.
Gdy opowiadała mi to widziałam swoje odbicie.
"Po prostu ze mną bądź. Nie zawiodę. Obiecuję. KOCHAM CIĘ..." [Peja]
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika niepytajoprogram.