To jest właśnie punkt kulminacyjny. Jestem tak zdesperowana, że aż nie wiem, co robić. Ha, ha, ha. Hi, hi, hi... pokrytka. Która nienawidzi hipokryzji. Co za hipokryzja. Albo będę szczęśliwa, albo nieszczęśliwa, wybór prosty, prawda? To nad czym ja się tak zastanawiam?!