Jestem puzlem
odłączonym od społecznej układanki.
Są tacy,
którzy zaczęli dopasowywać swoje kawałki do innych.
Są tacy,
którzy wciąż nie potrafią się odnaleźć,
którzy wciąż szukają.
Są też marzyciele.
Ci mniej
i ci bardziej.
Jestem zagubionym puzlem
z nieistniejącej układanki.
Duszą,
która nie szuka.
Duszą,
która chce być znaleziona.
Duszą,
która jest mniej bardziej.
Nie przeszkadzaj.
Usiądź cicho.
Szeptem przegonić chcesz ciszę.
Ręką odgarnąć brutalnie.
Złapać za nieistniejące ciało
i wynieść za drzwi.
Krzyknąć:
Precz ciszo!
Zła jesteś!
Złe myśli przynosisz!
Smutek i rozpacz!
Obrażona.
Ja:
Chodź, ciszo.
Utulę.
Odpręż się w mych ramionach,
tu ciepło i bezpiecznie.
Bądź -
Jestem.
Nieistniejąca.
PS. troszeczkę się odblokowywuje,
ale to wciąż nie to.
Nie jestem dumna.
Wcale nie jestem
Nie jestem.
Wcale.