Tak, teraz nastąpi bombardowanie zdjęciami z Włoch.
Przy moim tempie prowadzenia fotoblogaska starczymi ich na miesiąc:D
Fota z Lago di Garda
Z Marceliną.
Ludzie, jak tam było gorąco!
Wyjazd był genialny,
Mimo, że na sześć dni wypadu cztery spędziłam w autokarze.
I ekipa cudowna.
:*
Taaak, nagrywanie odpałowych piosenek po nocy na dyktafon w telefonie
Jazdy Marceliny (i moje!:p) w nocy ("Wracając, do Twojego życiowego kryzysu..." Pomódl się do Bozi!" "Nikomu po nogawkach nie leci!")
Kocham. Nie ma to jak gadanie w półśnie o 1 w nocy:D
Kurde, dużo tego było.
I pomarańcze co rosły na drzewach
I cytryny
I niebieskie niebo
I ulewa w Wenecji
I żarcie! (przelotne spojrzenie w stronę moich trumianek :p)
Cudownie. Pozdro dla ekipy
I Rosy i Tęczy bo ich dawno nie widziałam
I dla Aventis co wyszła ze szpitala;*