"Noce zostały stworzone po to, by mówić rzeczy,
których nie potrafisz powiedzieć następnego dnia. "
Jeżeli ktoś próbuje się doliczyć- tak, piętnaście sztuk.
Chciałabym tyle napisać, a jednocześnie wszystko zachować tylko dla siebie.
Kilka dni, a właściwie dokładnie okrągły tydzień wywrócił cały mój świat do góry nogami.
Z drugiej strony.. W pewnym stopniu sama go poodwracałam w różne kierunki,
podejmując jak zwykle decyzje pod wpływem impulsu, nagromadzonych emocji.
Może to i dobrze, że tak się właśnie stało? Tylko tak można przejrzeć na oczy
i spojrzeć na swoje długotrwałe działania z całkiem innej perspektywy.
Mętlik w głowie.
Teoretycznie powinnam podjąć jakąś decyzję. Praktycznie w tej chwili tego
nie potrafię. Dobrze jest tak, jak jest. Chociaż po części. Chciałabym, aby ten
stan rzeczy już się nie zmienił, ale jest to kompletnie niemożliwe. W końcu trzeba
będzie zdecydować, w którym kierunku się udać. Być może wtedy będzie to łatwiejsze.
Teraz czuję się jak mała bezbronna dziewczynka, którą postawili przed bardzo trudnym
zadaniem i nie dali żadnych wskazówek, instrukcji. Do wszystkiego należy dojść samemu.
Każdy etap po kolei przeanalizować i ostatecznie podjąć bardzo wiążącą decyzję,
niezależnie od strony, w jaką przechyli się szala. Żeby chociaż te kilka kwiatków mogło
pogodzić ze sobą rozum i serce, aby wreszcie doszli do jakiegoś porozumienia i
pozostawili mi zgodną opinię. A tu dalej, raz jedno bierze górę, raz drugie....
Kochany weekendzie, proszę spraw, aby te piętnaście godzin, które muszę w ciągu tych krótkich
dwóch dni spędzić w szkole, minęły bardzo szybko. Oraz aby wszystkie czekające mnie zaliczenia
były tak banalnie proste, że będę mieć w indeksie same piątki. A teraz wracam do wkuwania..
Udanego wieczoru, weekendu, TYGODNIA.
__
6.
Nothing!!!!