smiiiiile!

Kto ma rację dzień wcześniej od innych,

ten przez dobę uchodzi za idiotę.

Moja czerwień wyblakła i zrobiłam się ruda.

A moje wyjątkowo proste kudły, kompletnie

nie chcące współpracować, jeżeli majstruję

przy nich z lokówką; przez ośmiogodzinne

chodzenie w koku w pracy, jak na złość (!)

nagle niesamowicie się poskręcały i nie mogę

ich nijak ujarzmić ani ułożyć. Nie zmienia to i tak

faktu, że całe życie chciałam mieć kręcone włosy...

No cóż, to tak zawsze :< Tak czy owak to moje

najaktualniejsze zdjęcie, choć o kamerkowej jakości,

to sprzed kilkunastu minut i w odrobinę dłuższej,

już nie prostej grzywce <3

Po paru dniach przerwy nareszcie w pracy, 

(aż nie mogę uwierzyć, że naprawdę tak myślę..)

w weekend w szkole, a w między czasie też

przy wielu innych, na pewno w sporej części

ciekawszych czynnościach :) Tempo trochę

zwolniło, miałam okazję poodpoczywać, spotkać

się ze znajomymi w Lęborku i przestać narzekać na

wszystko wokół ze zmęczenia :P Znów można mnie

jako tako, (choć z trudem) ale znieść bez chęci uduszenia

na miejscu za dziesięć planów na sekundę z cyklu:

"co by tu zrobić, aby robić dalej te wszystkie ważne

 rzeczy i jednocześnie odpoczywać."

Naprawdę lubię głowę pełną pomysłów, która ostatnio

coś rzadziej mnie odwiedza, być może to z powodu

ograniczonego wolnego czasu. bo gdy ten dopisuje,

współczuję bardzo mojemu kochanemu M., że jest

w stanie to wytrzymać i w dodatku nawet mnie słucha :**

Moja najukochańsza wypłato, proszę przybądź

jak najszybciej, bo po prawie półtorej mies. pracy

nie mogę się już ciebie doczekać! :D

A poza tym.. Rozpiera mnie duma!

___

677 dni :**