Chciałbym się jeszcze powłóczyć z Tob± póki żyjemy i mam Cię obok,
Zjechać z Tob± w dół po poręczy, wspólnie się wyczołgać z nędzy,
schować szczę¶cie tu pod podłog± sanim przyjad± i nas wywioz±,
zobaczyć razem niebo po burzy, skoczyć w kałużę, żyć jak najdłużej.
Chciałbym się jeszcze powłóczyć z Tob± póki żyjemy i mam Cię obok,
Poznać wszystkie diabły, anioły, elfy, strzygi i upiory,
bł±kać się w obrazach ¶więtych, spędzić dwie noce u wiedĽm przeklętych,
spotkać tego, co się boj± boga ze zrudział± brod±.
Chciałbym się jeszcze powłóczyć z Tob± póki żyjemy i mam Cię obok,
zł±czyć się jednym przyjemnym dreszczem, pochodzić razem noc± po mie¶cie,
zimnym zachłysn±ć się majem, siedzieć i patrzeć na nasze tramwaje,
wypić z worka oranżadę i wyprowadzić się na stałe/
Siedzę na ławce, patrzę na słońce, chyba już dzisiaj nigdzie nie zd±żę,
chyba już nigdy nie będzie lepiej, nie będzie dobrze, więc się nie spieszę
Chciałbym się jeszcze powłóczyć z Tob± póki żyjemy i mam Cię obok,
póki żyjemy i mam Cię obok, póki żyjemy i mam Cię obok...