Aniele Boży, Stróżu Mój, nie stoisz przy mnie już...
Twarz cała we łzach, a w oczach strach.
Na skrzydłach osiadł kurz.
Aniele Boży, wybacz mi - te oczy podkrążone...
Ten słaby sen, ten potok łez.
A łzy me są czerwone.
Aniele Boży, ratuj mnie, me serce pogrążone...
Błądzę w ciemności, wśród moich słabości.
Już oczy mam zamglone.
Aniele Boży, usłysz mnie, bez Ciebie ja upadam...
W bezdechu płaczę, szeptaniem krzyczę.
I w myślach się spowiadam.
Aniele Boży, Aniele Mój...
Już nie wiem co się dzieje!
Odezwij się, daj jakiś znak.
Już nie wiem czy istniejesz...
Aniele, upadam. Nie ma Cię...
Prosiłam Cię na próżno.
Teraz łza po policzku mknie...
Chyba było za późno.
Zapalam znicz, już nie mam nic.
To koniec, nie potrafię dalej iść...
To moja modlitwa.
Mój najświętszy sakrament.
Upadłam. Już nie wstanę.
Koniec żywota mojego. Amen.
'Wiersz ten został napisany na podstawie przeżyć własnych. Oparty jest o tysiące myśli w mojej głowie, setki ucieczek od rzeczywistości, dziesiątki prób szukania innych, lepszych rozwiązań. Z perspektywy 15-latki nie wszystko jest proste. Lecz najgorsze są chwile, kiedy woli się umrzeć niż żyć. Kiedy można wyczuć śmierć tuż obok siebie, a tak naprawdę jest ona daleko, daleko poza zasięgiem.
by niepodchodz
+MOŻNA DODAWAĆ.