I tak upływają dni, tygodnie i miesące. Normalnością przesiąkamy na wskroś. Rzec by można: jesteśmy nudni.
Wstałam. Niepewnym krokiem idę ku słońcu, łapiąc znowu wiatr w usta płomiennych włosów. Jeszcze nie szumi mi w głowie. Trzymam się podłoża. Widzę...
Tylko przeszywa mnie na wskroś obawa - ostatnie starcie Isotretinoinum? Dalsza trująca kuracja wymagająca wielu wyrzeczeń?
Użytkownik niepamietaj9
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.