Byliśmy wczoraj z małą u pediatry waży 5270g i mierzy 61 cm-nasz mały wielkolud :) jutro mała skończy trzy miesiące i pomału zaczniemy wprowadzac papki :) pierwsza-kartofel i marchewka :)
Tak jak obiecałam-poród.
Czekałam na Lenke 1 czerwca-jednak nie pojawiła się w dzień dziecka.Drugiego czerwca obudziłam się o 5.30 z rozwolneniem,mama akurat wybierała się dopracy,powiedziałam jej o tym,ta powiedziała,że Lenka chcę sie wydostac na świat,bo ze mną było tak samo. Kazała mi spakowac do konca torbe,wziąśc kąpiel i obliczac czas miedzy skurczami,napisałam do Bartka,że to dziś i obliczałam.10...7..7min i na 7 minutach stanęło.Sąsiadka była w pogotowiu o 12 przyszła spytac czy zawiezc mnie do szpitala,jednak skurcze minęły,zaczęłam gotowac zupe.Zadzwoniłam do mamy z informacją,że Lenka czeka na babcie.Na 15 i tak miałam umówioną wizytę u lekarza na kontrole.Mama wrócila,pojechałysmy do lekarza.A tam lekarz do mnie co ja tutaj robie? a ja,ze kontrola a on do mnie,przecież Pani mi tu urodzi ma Pani rozwarcie na 5 cm...A ja,że jak? Przecież nic mnie nie boli.Mama pojechała po torbę z rzeczami a mnie przyjeli na izbę przyjęc,poźniej zaprowadzono mnie na porodówke,tam rozpoczełam miły wywiad z pielęgniarkami. Podłączono mnie do ktg.Usłyszałam,ze u małej wszystko okej.Przed 18 rozpoczęły się mocne skurcze,cały czas chodziłam po korytarzu,bo gdy się leży jest o wiele gorzej.Chodziłam,a mama masowała mi krzyż,bo miałam bóle krzyżowe. Zaczęło się najgorzej 7 cm 8..9 cm przed 19 wyladowałam na fotelu i zaczęłam pszec...Pierwsze parcie-głowka.Drugie parcie-rączka.Trzecie parcie-mój skarb cały.19:03 pojawił się największy skarb na świecie.Siedziałam na fotelu i wykrzyczałam,że właśnie dla takich chwil warto życ.A mama powiedziala,ze caly tata i patrz Magda nie masz brzucha :) Tak to było w skrócie ;)