masz czasem takie dni, że poprostu siedzisz i nic więcej jak napływające ci do oczu łzy, mokre policzki, ucisk w gardle, zero jakiegokolwiek porozumienia ze światem, odcięta od wszystkiego i wszystkich, jedyne co do ciebie dociera, to tekst vnm'a albo małolata, który własnie płynie po bicie w twoich uszach, z jednej strony chcesz zacząć się śmiać, tylko, że drugą strone trzyma gorzycz, która jest silniejsza. Chowasz się w poduszke, bo nie masz już siły słuchać tego, co ktoś by zrobił na twoim miejscu, doskonale to wiesz i zapewne jako widz zrobiłbyś to samo.
wydaje się, ze to tak łatwo bo stoisz z boku i występujesz w roli obserwatora, nie sprawcy, nie ofiary, w roli jakiegoś przechodnia, który w danej sytuacji jest mądry bo w niej nie uczestniczy i to cię tak zajebiście wkurwia, bo nikt tak naprawde nie jest w stanie zrozumieć tylko prawi jakieś idiotyczne morały. poza tym, wszyscy znają cię bardziej, niż ty sam. Słuchasz jakiś zdań twierdzących na swój temat, które są wypowiadane z taką zajebistą pewnością, ty niby wiesz, że to gówno prawda, że to tylko jakieś złudzenie, coś wyimaginowanego przez kogoś, kto myśli, że cię zna a tak naprawde nie wie o tobie nic, słuchasz dalej i w sumie to nawet śmieszne, jak można się aż tak mylić, nie odzywasz się nic, bo strzępienie sobie języka staje się nudne i i tak nic nie daje, zawsze tak było i będzie, ludzie wiedzą o Tobie wszystko, szkoda tylko, że wiedzą tylko to, co chcą, żeby wiedzieli a prawdziwego ciebie zna garstka.. z Tobą dalej vnm
` Ach, twoje usta są tak zimne
takie nieme, jak skała.
Gdzie twoja miłość?
Gdzie się podziała?
Co mnie jej pozbawiło ?'