Cześć.
Dawno mnie tutaj nie było, ale jakoś nie ma na to czasu.
U mnie nie za ciekawie, wszystko jest bezsensu
Przez Jeden bład, tracimy wszystko co było ważne.
Już nigdy nie będzie tak jak było. Nigdy nie uda mi się tego naprawić.
Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się z tym wszystkim tak chujowo jak teraz.
Z jednej strony chciałabym wszystko powiedzieć, ale boje się że zjebie to jeszcze bardziej.
ŻYCIE W KŁAMSTWIE CZY ŚMIERĆ W OBLICZU PRAWDY?
co wybrać? dlaczego to tak cholernie trudne?
Myślenie o tym doprowadzi mnie do śmierci / chociaż może to by było najlepszym rozwiązaniem?
NIE MAM SIŁY JUŻ NA TO WSZYSTKO!
NIENAWIDZE TEGO STANU ...
wszystko zepsułam! .