Wszystko mi się układa.
Przekonałam się na kogo tak na prawde mogę liczyć i co?
Jestem przerażona.
Mimo wszystko mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że żyje mi się dobrze, nie narzekam.
Mam swoje oparcie, wsparcie i swojego osobistego psychologa/psychiatre/przyjaciela.
Martuś skarbie dziękuję, że jesteś, pamiętaj że ja też jestem zawsze.
Sprawdzian z terenowych, angla, ruska, pomiarów i kij jeszcze wie z czego ale na pewniaka będzie.
Dam radę.
Bo jak nie ja to kto?
Jestem szczęśliwa. Przepraszam.